Oczami Lexi
Co ja znowu odjebałam.. Po co to zrobiłam? No po co? Sama nie wiem.. Może dlatego, że nie chciałam go stracić.. Miałam ochotę uciec albo zostać przy nim i co z tego wyszło? Jak zwykle jedno wielkie gówno. Odsunęłam się lekko od Harrego i spojrzałam na otwierające się drzwi kawiarni z których wyszedł Zayn. Patrzył na mnie z żalem i złością, ale przecież... Ugh, wiem to moja wina.. Jak zwykle z resztą.
- Wiedziałem. - powiedział cicho Malik patrząc na nas i kierując się szybko do swojego samochodu.
Harry chyba tego nie usłyszał bo stał ze zdziwioną miną. Bez zastanowienia zaczęłam biec na Mulatem i wsiadłam do jego auta. On nic nie powiedział tylko ruszył, spojrzałam jeszcze w stronę Starbuck'sa przed którym stała Holly wraz z Harrym. Wyłączyłam telefon.. Po co? Nie mam zielonego pojęcia, po prostu wiedziałam, że zaraz każdy będzie do mnie dzwonił a nie chciałam tego. Jechaliśmy zaledwie minutę i ja zaczęłam.
- Zatrzymaj się. - powiedziałam cicho.
Chłopak bez żadnego sprzeciwu zatrzymał samochód na poboczu drogi i spoglądał tylko przed siebie. Nic nie mówiliśmy, cisza, zero, nawet radio nie grało. Odwróciłam głowę w jego stronę i przyglądałam się.
- Ubawiłaś się? - parchnął pod nosem.
- Co? - spytałam zdezorientowana.
- Jak to co? Pytam czy się ubawiłaś bawiąc się nami. - spojrzał na mnie.
- Zayn posłuchaj.. - przerwał mi.
- Nie, teraz to ty mnie posłuchaj Lexi. Bawisz się uczuciami innych, okej jak cię to rajcuje to proszę bardzo ale nie moimi rozumiesz?
- Nie bawię się twoimi uczuciami! - krzyknęłam.
- To co się działo u ciebie w domu, znaczyło coś dla ciebie?
- Tak.. Zrozum, że ja.. - ponownie mi przerwał.
- Czego ty chcesz w ogóle co?
- Ja sama nie wiem czego chce..
- Chcesz mnie? - zapytał.
- Tak. - odparłam szybko.
- Chcesz Harrego? - zadał kolejne pytanie.
- Ja.. - oparłam głowę o szybę. - Tak..
- Nie no to jest jakiś żart. - zaśmiał się sarkastycznie.
- To nie jest takie proste rozumiesz! - podniosłam głos, patrząc na niego.
- No właśnie nie rozumiem Lexi! - popatrzył mi prosto w oczy.
- Nigdy się tak na prawdę nie zakochałam.. A teraz jak mam szanse to nie wiem.. - zacięłam się. - Po prostu nie wiem co mam zrobić.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że zakochałaś się w chłopaku którego tak nienawidziłaś? - powiedział ironicznie.
- Nie wiem czy się zakochałam, ale coś mnie do niego ciągnie, a do ciebie..
- No właśnie, a co do mnie?
- Coś, nie wiem co ale coś. Wtedy u mnie w domu, było miło. - spojrzałam w jego stronę, a on lekko się uśmiechnął. - Zayn ja na prawdę nie mam pojęcia co mam zrobić, to wszystko chyba dzieje się za szybko.
- Masz rację.. - powiedział tylko to i ponownie ruszył.
Na początku nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale po chwili wjeżdżaliśmy już na moją ulicę.
- Dzięki. - powiedziałam krótko uśmiechając się lekko.
- Nie ma za co.. - popatrzył na mnie.
Już złapałam za klamkę i chciałam podnieść się z fotela, ale coś mnie tknęło. Odwróciłam się i wtedy Zayn mnie pocałował. Wcale się nie sprzeciwiałam, wyczułam jak się uśmiecha przy pocałunku. Oderwałam się od niego i spytałam.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Tak na zapas. - zaśmiał się słodko.
- Jesteś nienormalny. - odwzajemniłam uśmiech i wyszłam z samochodu.
Weszłam do domu i od razu padło pytanie ze strony mojej siostry.
- To twój chłopak?
- Nie, a co podoba Ci się?
- Nie dla mnie, ale przystojny. - uśmiechnęła się.
- O cześć mamo. - rzuciłam do mamy wchodzącej do kuchni.
- Cześć Lexi.
Wzięłam tylko batona z szafki i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam laptopa, włączyłam muzykę (Drake ft. The Weekend - Crew Love) i wyciągnęłam z małej półki farbę do włosów zakupioną jakiś czas temu.
- No to czas na nowy kolorek Lexi. - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam do łazienki, stanęłam przed dużym lustrem i zaczęłam nakładać sobie farbę. Po nałożeniu jej musiałam odczekać jakieś pół godziny, więc wróciłam do pokoju i przeglądałam wszystkie te idiotyczne stronki. Po pewnym czasie wróciłam do łazienki i zmyłam włosy pod prysznicem. Dobrze je wytarłam i wysuszyłam.
- No nawet nieźle. - znowu powiedziałam sama do siebie.
Kurwa rozmawiam sama ze sobą.. - pomyślałam.
Ponownie wróciłam do pokoju żeby upamiętnić tę chwilę zdjęciem. Strzeliłam sobie fotkę i czułam się spełniona i dumna. Zeszłam jeszcze na dół żeby się pokazać.
- O jak Ci ładnie. - powiedziały obie mama i siostra uśmiechnięte przyglądając mi się. Przeszkodził nam telefon który do mnie zadzwonił.
Odeszłam trochę i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Liam.
- Halo? - zaczęłam.
- Hej, Lexi... - zaciął się.
- Co się stało?
- Holly jest w szpitalu..
- Jak to w szpitalu? Liam co jej się stało? - krzyknęłam do słuchawki.
- Spadła z konia, ja.. ja..ja nie wiem co się stało. - jąkał się.
- W którym szpitalu jest? - mówiłam zdenerwowana.
- W tym, no.. Kurwa nie wiem w tym białym no.
- Dobra, zaraz będę. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zestresowana wróciłam do rodziny.
- Coś się stało? - zapytała mama.
- Holly jest w szpitalu.. - odpowiedziałam cicho. - Zawieziesz mnie?
- Tak, chodź.
Razem z mamą wyszłyśmy z domu i po chwili byłyśmy już przed szpitalem. Bez słowa wysiadłam i pobiegłam w stronę wejścia. Kiedy już się przedostałam przed samych niedołężnych starców podbiegłam do pielęgniarki.
- W której sali leży Holly Stone?
- Proszę poczekać. - zajrzała do komputera. - Panna Stone jest teraz operowana.
- Co jej jest?
- Obszerne złamanie nogi i podejrzewany wstrząs mózgu, ale nic więcej nie mogę powiedzieć.
- Jasne, dziękuję. - powiedziałam do kobiety i zobaczyłam Liama siedzącego na krzesełkach przez jakąś salą. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Ona sama na niego wsiadła. - zaczął.
- Co?
- Wsiadła na Cygana bez niczego, żadnych tych berecików i innych dupereli, chciała przeskoczyć i koń się przewrócił, przygniótł ją..
Do moich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłam im ujrzeć światła dziennego. Przymknęłam na chwilę oczy i zacisnęłam rękę w pięść.
- To ty jej kazałeś na niego wsiąść prawda? - skierowałam się do niego.
- Nie kazałem, zaproponowałem, a ona się zgodziła..
- To wszystko twoja wina. - uniosłam się.
- Lexi przestań.
- Jeżeli jej się coś stanie to przyrzekam, że załatwię cie. - dodałam i odeszłam.
Poszłam za róg i zadzwoniłam do mamy Holl. Kobieta przeraziła się kiedy to usłyszała. Po chwili usłyszałam skrzypiące kółka i jakieś głosy, odwróciłam się i zobaczyłam, że wiozą Holly pod milionem kabelków. Podbiegłam pod salę i patrzyłam jak majstrują jej kolejne kable i inne urządzenia. Stałam przed szybko a zaraz za mną Liam. Za chwilę wyszedł lekarz.
- Mogę do niej wejść? - spytałam.
- Tak, ale proszę tak dyskretnie i tylko jedna osoba. - odparł doktor.
Szybko weszłam do sali i usiadłam przy łóżku przyjaciółki. Już wtedy nie wytrzymałam, łzy zaczęły ściekać po moich policzkach. Złapałam ją za rękę, miała całą posiniaczoną i podrapaną, tak samo jak twarz. Miałam ochotę ją zabić, choć to nie była jej wina, tak na prawdę Liama też nie, ale.. Zresztą nieważne. Od zawsze nie chciałam żeby Holly jeździła, bo wiem jakie to niebezpieczne, ale dla niej życie bez koni jest niczym. To jej pasja, jej motto życiowe. Te wszystkie konkursy do których startowała, zajmowała pierwsze miejsca w porywach drugie, dziesiątki medali i trofea stojące na ogromnej półce w jej pokoju. Kocha to.. A ja kocham ją i dlatego zawsze ją wspierałam i będę wspierać. Uwielbiam patrzeć jak z wielkim uśmiechem na twarzy ujeżdża te wszystkie konie, duże i małe, wszystkie.. Holly nie boi się niczego, chociaż.. Jest jest jedna rzecz której się boi, boi się zakochać. Tak samo jak ja.. Mimo wszystko uważam, że Holl i Payne tworzyliby na prawdę dobrą parę. On na pozór ułożony, ale w głębi szalony, ona za to od cholery, ale czasami spokojna i szczera. To jest cała Holly.
Tak siedziałam i myślałam, w pewnym momencie spojrzałam w szybę kierującą na korytarz i dostrzegłam tam chłopaków, wszystkich. Płakałam.. I co z tego? Niech patrzą.. Może wreszcie zauważą, że ja też mam uczucia, a nie jestem tylko pierdolonym terrorystą. Ponownie spojrzałam na przyjaciółkę, nic się nie zmieniło. Wciąż leżała w takiej pozycji nie ruszając się. Moje łzy wciąż leciały po moich policzkach, a ja tylko co jakiś czas wycierałam je rękawem od za dużej bluzy. Banda mówiła na tyle głośno, że usłyszałam jak Niall mówi.
- Pierwszy raz widzę jak ona płacze.
Po chwili drzwi do sali się otworzyły, samoistnie się spojrzałam i dostrzegłam całą piątkę.
- Wyjdźcie stąd.. - ścisnęłam trochę mocniej rękę Holl.
- Lexi.. - podszedł do mnie od tyłu Liam.
Wstałam a on przytulił mnie do siebie.
- To twoja wina, jak mogłeś.. - płakałam.
- Przepraszam.. - wyszeptał mi do ucha.
- Ja nie mogę jej stracić, a jeśli ona się nie wybudzi..? - lekko go odepchnęłam.
- Wybudzi. - dodał Zayn.
Spojrzałam na chłopaka, on podszedł bliżej i rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam najmocniej jak mogłam.
- Ci.. - mówił głaszcząc mnie po włosach.
Kątem oka zobaczyłam jak Harry nas obserwuje, zrobiło mi się trochę głupi.. Nie to złe słowo, raczej zrobiło mi się go szkoda i wkurwiłam się na siebie. Dlaczego? Bo właśnie w taki idiotyczny sposób się wobec nich zachowuję. Jeju Lex, czyżbyś zmądrzała?- powiedziałam sobie w myślach.
- Ej ona się chyba ruszyła. - wtrącił Louis.
Od razu wymknęłam się z objęć Malika i znowu usiadłam przy łóżku i złapałam blondynkę za rękę.
- Holly kurwa obudź się.. Nie możesz mnie zostawić. - głaskałam jej dłoń.
W pewnym momencie przyjaciółka ścisnęła moją rękę i zaczęła lekko otwierać oczy.
- Gdzie ja jestem? - wydukała.
- W szpitalu skarbie.
- A kim ty jesteś? - popatrzyła na mnie.
- Holly no nie pierdol.. - w tym momencie miałam szybkie załamanie psychiczne.
- Żartowałam Lex.
- Uduszę cię kiedyś a teraz cii.. Nic nie mów.. - łzy nabrały podwójnej mocy, ale tym razem ze szczęścia.
Dziewczyna przez chwilę jeszcze otwierała swoje powieki i powracała do życia. Żadne z nas się nie odzywało dopóki ona sama nie zaczęła.
- Przefarbowałaś się.. - dotknęła opuszkami palców moich włosów.
- Podobają się?
- Przecudne.
- Kocham cię Holl. - przytuliłam ją.
- Ooo... - usłyszałam za sobą dźwięk wydany przez chłopaków.
- A wam się podobają, Harry..? - zaśmiała się nabierając więcej sił.
Dlaczego akurat jego o to zapytała? Ma tu przecież jeszcze cztery inne osoby, ale dobra..
- Ślicznie jej w nich. - uśmiechnął się i spuścił głowę jakby się zawstydził.
Zdziwiłam się, nawet bardzo, ale to było miłe.
- Yhm. - zakasłała wymuszając to z siebie. - Harry.. - spojrzała na niego znacząco.
- Co? - spytał szybko zdezorientowany. - A tak. - dodał po chwili i podszedł do mnie. - Chce pogadać. - szepnął mi do ucha żeby nikt nie usłyszał.
Popatrzyłam na Holly wzrokiem mordercy, w co ona mnie znowu wpakowała? Nie chciała z nim gadać.. To znaczy chciałam, ale.. bałam się wyjaśniać tego wszystkiego.. Oboje wyszliśmy z sali i ruszyliśmy w kierunku wyjścia ze szpitala. Od razu przy nim był niewielki park to którego się udaliśmy, usiedliśmy na najbliższej ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
- Harry/Lexi. - powiedzieliśmy do siebie w tym samym czasie. Uśmiechnęliśmy się do siebie tylko.
- Mów. - rzucił Styles.
- Sorr.. znaczy przepraszam.. - spojrzałam na niego.
- Słucham? - parchnął śmiechem. - Czy ja właśnie usłyszałem "przepraszam" z twoich ust? - mówił z niedowierzaniem.
- Nie wkurwiaj mnie. - zażartowałam.
- Dobra już.. - poprawił marynarkę. - Więc?
- Nie będę z tobą gadała bo się śmiejesz jakbyś jeszcze miał z czego.
- Nie Lex ja się nie śmieję ja po prostu nie mogę uwierzyć, że ty w ogóle znasz takie słowa. - ponownie się zaśmiał.
- I kto to mówi. - przewróciłam oczami.
- Lexi.. - zaczął.
- Co?
- Dlaczego mnie pocałowałaś?
- Ojeeeeju...- przewróciłam oczami.
- Nie. Ojeeeeeeju. - naśladował mnie. - Tylko odpowiedz.
- Aż tak Ci zależy?
- No wiesz to trochę dziwne skoro tak mnie nienawidzisz podobno a mnie później całujesz.
- Lubie cie. - odparłam ciszej.
- Kurwa jestem w niebie. - podniósł triumfalnie ręce.
- Idiota. - dodałam opuszczając mu ręce na dół. - To jest wszystko za szybko.. - usiadłam po turecku.
- Co masz na myśli?
- Wszystko Harry, te buziaki jakieś inne rzeczy one do niczego nie prowadzą jak na razie.
- Zorientowałem się. Ale ty i Zayn lecicie na siebie.. - drążył.
- Kurwa człowieku. - złapałam jego twarz w moje dłonie.
- Chcesz mnie pocałować? - podniósł jedną brew.
- A ty tylko o jednym. - puściłam go.
- Cóż... - przerwałam mu.
- Chodzi mi o to, że tak krótko się znamy, między nami nie było pięknie, kolorowo, ale po tym incydencie.. - spojrzałam na niego znacząco. - Miałam nadzieje, że będzie lepiej.
- Na szczere rozmowy się zebrało tak? Okej, w takim razie teraz moja kolej..- zakasłał likwidując lekko swoją chrypkę. - Wiesz, że mi się podobasz i jak patrze na ciebie i Zayna.. wiesz nie chodzi o to, że się zakochałem bo to za wcześnie, tym bardziej, że ja nigdy żadnej laski nie kochałem to to w jakimś stopniu boli. A i znalazłem coś.
- Co? - zapytałam zaciekawiona o co mu chodzi.
Wyjął telefon z kieszeni i zawzięcie czegoś szukał, po chwili dał mi iPhone'a do ręki a na wyświetlaczu widniało nasze zdjęcie. To było zdjęcie z imprezy u niego, było tam jak leże koło Harrego i zbliżamy się do swoich ust.
- Ja pierdole.. - wydukałam.
- Sam się zdziwiłem jak to zobaczyłem, nie pamiętam nawet tego.
- Ja też nie..
Dziękujemy za ponad 8000 odwiedzin! Czytasz=komentuj to dla nas na prawdę ważne. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, trochę się w nim dzieje. Możecie zadawać pytania bohaterom i zapraszamy do tego. - Lexi <3
Co ja znowu odjebałam.. Po co to zrobiłam? No po co? Sama nie wiem.. Może dlatego, że nie chciałam go stracić.. Miałam ochotę uciec albo zostać przy nim i co z tego wyszło? Jak zwykle jedno wielkie gówno. Odsunęłam się lekko od Harrego i spojrzałam na otwierające się drzwi kawiarni z których wyszedł Zayn. Patrzył na mnie z żalem i złością, ale przecież... Ugh, wiem to moja wina.. Jak zwykle z resztą.
- Wiedziałem. - powiedział cicho Malik patrząc na nas i kierując się szybko do swojego samochodu.
Harry chyba tego nie usłyszał bo stał ze zdziwioną miną. Bez zastanowienia zaczęłam biec na Mulatem i wsiadłam do jego auta. On nic nie powiedział tylko ruszył, spojrzałam jeszcze w stronę Starbuck'sa przed którym stała Holly wraz z Harrym. Wyłączyłam telefon.. Po co? Nie mam zielonego pojęcia, po prostu wiedziałam, że zaraz każdy będzie do mnie dzwonił a nie chciałam tego. Jechaliśmy zaledwie minutę i ja zaczęłam.
- Zatrzymaj się. - powiedziałam cicho.
Chłopak bez żadnego sprzeciwu zatrzymał samochód na poboczu drogi i spoglądał tylko przed siebie. Nic nie mówiliśmy, cisza, zero, nawet radio nie grało. Odwróciłam głowę w jego stronę i przyglądałam się.
- Ubawiłaś się? - parchnął pod nosem.
- Co? - spytałam zdezorientowana.
- Jak to co? Pytam czy się ubawiłaś bawiąc się nami. - spojrzał na mnie.
- Zayn posłuchaj.. - przerwał mi.
- Nie, teraz to ty mnie posłuchaj Lexi. Bawisz się uczuciami innych, okej jak cię to rajcuje to proszę bardzo ale nie moimi rozumiesz?
- Nie bawię się twoimi uczuciami! - krzyknęłam.
- To co się działo u ciebie w domu, znaczyło coś dla ciebie?
- Tak.. Zrozum, że ja.. - ponownie mi przerwał.
- Czego ty chcesz w ogóle co?
- Ja sama nie wiem czego chce..
- Chcesz mnie? - zapytał.
- Tak. - odparłam szybko.
- Chcesz Harrego? - zadał kolejne pytanie.
- Ja.. - oparłam głowę o szybę. - Tak..
- Nie no to jest jakiś żart. - zaśmiał się sarkastycznie.
- To nie jest takie proste rozumiesz! - podniosłam głos, patrząc na niego.
- No właśnie nie rozumiem Lexi! - popatrzył mi prosto w oczy.
- Nigdy się tak na prawdę nie zakochałam.. A teraz jak mam szanse to nie wiem.. - zacięłam się. - Po prostu nie wiem co mam zrobić.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że zakochałaś się w chłopaku którego tak nienawidziłaś? - powiedział ironicznie.
- Nie wiem czy się zakochałam, ale coś mnie do niego ciągnie, a do ciebie..
- No właśnie, a co do mnie?
- Coś, nie wiem co ale coś. Wtedy u mnie w domu, było miło. - spojrzałam w jego stronę, a on lekko się uśmiechnął. - Zayn ja na prawdę nie mam pojęcia co mam zrobić, to wszystko chyba dzieje się za szybko.
- Masz rację.. - powiedział tylko to i ponownie ruszył.
Na początku nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale po chwili wjeżdżaliśmy już na moją ulicę.
- Dzięki. - powiedziałam krótko uśmiechając się lekko.
- Nie ma za co.. - popatrzył na mnie.
Już złapałam za klamkę i chciałam podnieść się z fotela, ale coś mnie tknęło. Odwróciłam się i wtedy Zayn mnie pocałował. Wcale się nie sprzeciwiałam, wyczułam jak się uśmiecha przy pocałunku. Oderwałam się od niego i spytałam.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Tak na zapas. - zaśmiał się słodko.
- Jesteś nienormalny. - odwzajemniłam uśmiech i wyszłam z samochodu.
Weszłam do domu i od razu padło pytanie ze strony mojej siostry.
- To twój chłopak?
- Nie, a co podoba Ci się?
- Nie dla mnie, ale przystojny. - uśmiechnęła się.
- O cześć mamo. - rzuciłam do mamy wchodzącej do kuchni.
- Cześć Lexi.
Wzięłam tylko batona z szafki i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam laptopa, włączyłam muzykę (Drake ft. The Weekend - Crew Love) i wyciągnęłam z małej półki farbę do włosów zakupioną jakiś czas temu.
- No to czas na nowy kolorek Lexi. - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam do łazienki, stanęłam przed dużym lustrem i zaczęłam nakładać sobie farbę. Po nałożeniu jej musiałam odczekać jakieś pół godziny, więc wróciłam do pokoju i przeglądałam wszystkie te idiotyczne stronki. Po pewnym czasie wróciłam do łazienki i zmyłam włosy pod prysznicem. Dobrze je wytarłam i wysuszyłam.
- No nawet nieźle. - znowu powiedziałam sama do siebie.
Kurwa rozmawiam sama ze sobą.. - pomyślałam.
Ponownie wróciłam do pokoju żeby upamiętnić tę chwilę zdjęciem. Strzeliłam sobie fotkę i czułam się spełniona i dumna. Zeszłam jeszcze na dół żeby się pokazać.
- O jak Ci ładnie. - powiedziały obie mama i siostra uśmiechnięte przyglądając mi się. Przeszkodził nam telefon który do mnie zadzwonił.
Odeszłam trochę i zobaczyłam, że dzwoni do mnie Liam.
- Halo? - zaczęłam.
- Hej, Lexi... - zaciął się.
- Co się stało?
- Holly jest w szpitalu..
- Jak to w szpitalu? Liam co jej się stało? - krzyknęłam do słuchawki.
- Spadła z konia, ja.. ja..ja nie wiem co się stało. - jąkał się.
- W którym szpitalu jest? - mówiłam zdenerwowana.
- W tym, no.. Kurwa nie wiem w tym białym no.
- Dobra, zaraz będę. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zestresowana wróciłam do rodziny.
- Coś się stało? - zapytała mama.
- Holly jest w szpitalu.. - odpowiedziałam cicho. - Zawieziesz mnie?
- Tak, chodź.
Razem z mamą wyszłyśmy z domu i po chwili byłyśmy już przed szpitalem. Bez słowa wysiadłam i pobiegłam w stronę wejścia. Kiedy już się przedostałam przed samych niedołężnych starców podbiegłam do pielęgniarki.
- W której sali leży Holly Stone?
- Proszę poczekać. - zajrzała do komputera. - Panna Stone jest teraz operowana.
- Co jej jest?
- Obszerne złamanie nogi i podejrzewany wstrząs mózgu, ale nic więcej nie mogę powiedzieć.
- Jasne, dziękuję. - powiedziałam do kobiety i zobaczyłam Liama siedzącego na krzesełkach przez jakąś salą. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Ona sama na niego wsiadła. - zaczął.
- Co?
- Wsiadła na Cygana bez niczego, żadnych tych berecików i innych dupereli, chciała przeskoczyć i koń się przewrócił, przygniótł ją..
Do moich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłam im ujrzeć światła dziennego. Przymknęłam na chwilę oczy i zacisnęłam rękę w pięść.
- To ty jej kazałeś na niego wsiąść prawda? - skierowałam się do niego.
- Nie kazałem, zaproponowałem, a ona się zgodziła..
- To wszystko twoja wina. - uniosłam się.
- Lexi przestań.
- Jeżeli jej się coś stanie to przyrzekam, że załatwię cie. - dodałam i odeszłam.
Poszłam za róg i zadzwoniłam do mamy Holl. Kobieta przeraziła się kiedy to usłyszała. Po chwili usłyszałam skrzypiące kółka i jakieś głosy, odwróciłam się i zobaczyłam, że wiozą Holly pod milionem kabelków. Podbiegłam pod salę i patrzyłam jak majstrują jej kolejne kable i inne urządzenia. Stałam przed szybko a zaraz za mną Liam. Za chwilę wyszedł lekarz.
- Mogę do niej wejść? - spytałam.
- Tak, ale proszę tak dyskretnie i tylko jedna osoba. - odparł doktor.
Szybko weszłam do sali i usiadłam przy łóżku przyjaciółki. Już wtedy nie wytrzymałam, łzy zaczęły ściekać po moich policzkach. Złapałam ją za rękę, miała całą posiniaczoną i podrapaną, tak samo jak twarz. Miałam ochotę ją zabić, choć to nie była jej wina, tak na prawdę Liama też nie, ale.. Zresztą nieważne. Od zawsze nie chciałam żeby Holly jeździła, bo wiem jakie to niebezpieczne, ale dla niej życie bez koni jest niczym. To jej pasja, jej motto życiowe. Te wszystkie konkursy do których startowała, zajmowała pierwsze miejsca w porywach drugie, dziesiątki medali i trofea stojące na ogromnej półce w jej pokoju. Kocha to.. A ja kocham ją i dlatego zawsze ją wspierałam i będę wspierać. Uwielbiam patrzeć jak z wielkim uśmiechem na twarzy ujeżdża te wszystkie konie, duże i małe, wszystkie.. Holly nie boi się niczego, chociaż.. Jest jest jedna rzecz której się boi, boi się zakochać. Tak samo jak ja.. Mimo wszystko uważam, że Holl i Payne tworzyliby na prawdę dobrą parę. On na pozór ułożony, ale w głębi szalony, ona za to od cholery, ale czasami spokojna i szczera. To jest cała Holly.
Tak siedziałam i myślałam, w pewnym momencie spojrzałam w szybę kierującą na korytarz i dostrzegłam tam chłopaków, wszystkich. Płakałam.. I co z tego? Niech patrzą.. Może wreszcie zauważą, że ja też mam uczucia, a nie jestem tylko pierdolonym terrorystą. Ponownie spojrzałam na przyjaciółkę, nic się nie zmieniło. Wciąż leżała w takiej pozycji nie ruszając się. Moje łzy wciąż leciały po moich policzkach, a ja tylko co jakiś czas wycierałam je rękawem od za dużej bluzy. Banda mówiła na tyle głośno, że usłyszałam jak Niall mówi.
- Pierwszy raz widzę jak ona płacze.
Po chwili drzwi do sali się otworzyły, samoistnie się spojrzałam i dostrzegłam całą piątkę.
- Wyjdźcie stąd.. - ścisnęłam trochę mocniej rękę Holl.
- Lexi.. - podszedł do mnie od tyłu Liam.
Wstałam a on przytulił mnie do siebie.
- To twoja wina, jak mogłeś.. - płakałam.
- Przepraszam.. - wyszeptał mi do ucha.
- Ja nie mogę jej stracić, a jeśli ona się nie wybudzi..? - lekko go odepchnęłam.
- Wybudzi. - dodał Zayn.
Spojrzałam na chłopaka, on podszedł bliżej i rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam najmocniej jak mogłam.
- Ci.. - mówił głaszcząc mnie po włosach.
Kątem oka zobaczyłam jak Harry nas obserwuje, zrobiło mi się trochę głupi.. Nie to złe słowo, raczej zrobiło mi się go szkoda i wkurwiłam się na siebie. Dlaczego? Bo właśnie w taki idiotyczny sposób się wobec nich zachowuję. Jeju Lex, czyżbyś zmądrzała?- powiedziałam sobie w myślach.
- Ej ona się chyba ruszyła. - wtrącił Louis.
Od razu wymknęłam się z objęć Malika i znowu usiadłam przy łóżku i złapałam blondynkę za rękę.
- Holly kurwa obudź się.. Nie możesz mnie zostawić. - głaskałam jej dłoń.
W pewnym momencie przyjaciółka ścisnęła moją rękę i zaczęła lekko otwierać oczy.
- Gdzie ja jestem? - wydukała.
- W szpitalu skarbie.
- A kim ty jesteś? - popatrzyła na mnie.
- Holly no nie pierdol.. - w tym momencie miałam szybkie załamanie psychiczne.
- Żartowałam Lex.
- Uduszę cię kiedyś a teraz cii.. Nic nie mów.. - łzy nabrały podwójnej mocy, ale tym razem ze szczęścia.
Dziewczyna przez chwilę jeszcze otwierała swoje powieki i powracała do życia. Żadne z nas się nie odzywało dopóki ona sama nie zaczęła.
- Przefarbowałaś się.. - dotknęła opuszkami palców moich włosów.
- Podobają się?
- Przecudne.
- Kocham cię Holl. - przytuliłam ją.
- Ooo... - usłyszałam za sobą dźwięk wydany przez chłopaków.
- A wam się podobają, Harry..? - zaśmiała się nabierając więcej sił.
Dlaczego akurat jego o to zapytała? Ma tu przecież jeszcze cztery inne osoby, ale dobra..
- Ślicznie jej w nich. - uśmiechnął się i spuścił głowę jakby się zawstydził.
Zdziwiłam się, nawet bardzo, ale to było miłe.
- Yhm. - zakasłała wymuszając to z siebie. - Harry.. - spojrzała na niego znacząco.
- Co? - spytał szybko zdezorientowany. - A tak. - dodał po chwili i podszedł do mnie. - Chce pogadać. - szepnął mi do ucha żeby nikt nie usłyszał.
Popatrzyłam na Holly wzrokiem mordercy, w co ona mnie znowu wpakowała? Nie chciała z nim gadać.. To znaczy chciałam, ale.. bałam się wyjaśniać tego wszystkiego.. Oboje wyszliśmy z sali i ruszyliśmy w kierunku wyjścia ze szpitala. Od razu przy nim był niewielki park to którego się udaliśmy, usiedliśmy na najbliższej ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
- Harry/Lexi. - powiedzieliśmy do siebie w tym samym czasie. Uśmiechnęliśmy się do siebie tylko.
- Mów. - rzucił Styles.
- Sorr.. znaczy przepraszam.. - spojrzałam na niego.
- Słucham? - parchnął śmiechem. - Czy ja właśnie usłyszałem "przepraszam" z twoich ust? - mówił z niedowierzaniem.
- Nie wkurwiaj mnie. - zażartowałam.
- Dobra już.. - poprawił marynarkę. - Więc?
- Nie będę z tobą gadała bo się śmiejesz jakbyś jeszcze miał z czego.
- Nie Lex ja się nie śmieję ja po prostu nie mogę uwierzyć, że ty w ogóle znasz takie słowa. - ponownie się zaśmiał.
- I kto to mówi. - przewróciłam oczami.
- Lexi.. - zaczął.
- Co?
- Dlaczego mnie pocałowałaś?
- Ojeeeeju...- przewróciłam oczami.
- Nie. Ojeeeeeeju. - naśladował mnie. - Tylko odpowiedz.
- Aż tak Ci zależy?
- No wiesz to trochę dziwne skoro tak mnie nienawidzisz podobno a mnie później całujesz.
- Lubie cie. - odparłam ciszej.
- Kurwa jestem w niebie. - podniósł triumfalnie ręce.
- Idiota. - dodałam opuszczając mu ręce na dół. - To jest wszystko za szybko.. - usiadłam po turecku.
- Co masz na myśli?
- Wszystko Harry, te buziaki jakieś inne rzeczy one do niczego nie prowadzą jak na razie.
- Zorientowałem się. Ale ty i Zayn lecicie na siebie.. - drążył.
- Kurwa człowieku. - złapałam jego twarz w moje dłonie.
- Chcesz mnie pocałować? - podniósł jedną brew.
- A ty tylko o jednym. - puściłam go.
- Cóż... - przerwałam mu.
- Chodzi mi o to, że tak krótko się znamy, między nami nie było pięknie, kolorowo, ale po tym incydencie.. - spojrzałam na niego znacząco. - Miałam nadzieje, że będzie lepiej.
- Na szczere rozmowy się zebrało tak? Okej, w takim razie teraz moja kolej..- zakasłał likwidując lekko swoją chrypkę. - Wiesz, że mi się podobasz i jak patrze na ciebie i Zayna.. wiesz nie chodzi o to, że się zakochałem bo to za wcześnie, tym bardziej, że ja nigdy żadnej laski nie kochałem to to w jakimś stopniu boli. A i znalazłem coś.
- Co? - zapytałam zaciekawiona o co mu chodzi.
Wyjął telefon z kieszeni i zawzięcie czegoś szukał, po chwili dał mi iPhone'a do ręki a na wyświetlaczu widniało nasze zdjęcie. To było zdjęcie z imprezy u niego, było tam jak leże koło Harrego i zbliżamy się do swoich ust.
- Ja pierdole.. - wydukałam.
- Sam się zdziwiłem jak to zobaczyłem, nie pamiętam nawet tego.
- Ja też nie..
Dziękujemy za ponad 8000 odwiedzin! Czytasz=komentuj to dla nas na prawdę ważne. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, trochę się w nim dzieje. Możecie zadawać pytania bohaterom i zapraszamy do tego. - Lexi <3
mrrrrrr świtny , czekam na next :) x
OdpowiedzUsuńjedno powiem..jak zwykle zajebiste!♥
OdpowiedzUsuńto jest cudowne wciągające i wgl kocham to:3
następną część szybciutko:D
hmm... zajebisty jest ale to już wiecie kurde to jest tak piękne że nie wiem co powiedzieć popłaczę się chyba jak Lexi zrani Hazze albo Zayna no kurde ona pasuje i do tego i do tego jprdl czemu to musi tak by?!
OdpowiedzUsuńNo świetny kochanie <3 Królowa <3
OdpowiedzUsuńKURWA NO!!! ONA MA BYĆ Z ZAYNEM, ONA MUSI BYĆ Z ZAYNEM BO JAK NIE TO JA WYKITUJE!!! NO SPÓJŻCIE NO NA NICH TA PARKA IDEALNIE DO SB PASUJE, A HARRY... JAKOŚ NIE BARDZO MI SIĘ PODOBA W TYM WŁAŚNIE OPOWIADANIU, NIE TO ŻE JEST ONO ZŁE, ALE NO ON DO NIEJ NIE PASUJE!!!!!
OdpowiedzUsuńniech ona będzie z harrym no!
OdpowiedzUsuńharry rządzi
cudowne <3 boże kocham to serio <3 i przyjaźń Holl i Lex jest taka... prawdziwa <3 jak nasza ;> <3
OdpowiedzUsuńświeeeeetny rozdział !
OdpowiedzUsuńjeżeli tutaj mają być jakieś wybory to :
#TeamHarry . XDD
niee ale tak na serio to naprawdę świetnie piszecie !
to jest najczęściej odwiedzany blog przeze mnie a mnie nie łatwo jest zadowolić . XD
czkam na kolejny i mam nadzieję , że akcja z Lex się rozwinie . xx
asiaa1Dkiss
Zajebisty wez dla odmiany i zmiany sytuacji zeby byla z Niallem xDDD
OdpowiedzUsuńPrzyjaź Holly o Lexi jest wspaniała <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę, jestem ciekawa kogo Lex wybierze, mam nadzieje, że szybko dokona wyboru, bo narazie gra na uczuciach dwóch zakochanych w niej chłopcach, a jednego z nich będzie musiała zranić.
Mam nadzieje, że Holly przekona się do Liama, byłaby z nich słodka para <3
@_karolaaa_
KOCHANA BOSKI TAKI TROCHE SMUTNY WESOŁY I ROMANTYCZNY AWWWWW♥ CZEKAM NA KOLEJNY :*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńcudne!♥ dalej SZYBKO:3
OdpowiedzUsuń@Maliakowa_Nika awww ;*********** słońce przecudne , cudeńko <3333 kochana ;******** <3333
OdpowiedzUsuńNiezbyt zaciekawił mnie ten rozdział. Pozdrawiam. K.
OdpowiedzUsuńboskie *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe ciekawe *o*
OdpowiedzUsuńZaciekawilo mnie troche co by bylo gdyby Holly miala amnezje :o
Mam nadzieje ze next juz niebawem i czekam. Xx
A.
o kurwa:o więcej nie mogę z siebie wydusić! tak mi się podoba! :) cudowny nie mogę się doczekać kolejnego! zajebiste opowiadanie! :)
OdpowiedzUsuńOMG! <3 Ja... nie wiem co się dzieje :D A raczej bardzo dobrze wiem. A Lexi musi wybrać... Prędzej czy później będzie się musiała zdecydować na jednego albo żadnego. Czekam na nexta! <3
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
WOW spodobał mi się, na serio *.*
OdpowiedzUsuńStrasznie się wkręciłam z tym wszystkim <3
Niech Lexi zdecyduję się w końcu :D
Jak ty znalazłaś tą zdj z komórką i Li ? Odpisz mi na beigeee.1d@gmail.com
Na koniec, przepraszam za spam, ale mam bloga o Zayn'ie i Justine, która ma wiele złych nawyków typu : narkotyki itp, właśnie przez swojego byłego chłopaka Malika ;)
http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com
Mam nadzieję że tym spamem cię nie zraziłam ;)
Pozdrawiam- Katie.Styles ;)
dziękuję! A to zdjęcie z komórką gdzie dzwoni Liam sama zrobiłam :) - Lexi
UsuńOKEY! Przeczytałam całe opowiadanie w dwa dni. Normalnie bomba. Świetny, niedbały, 'wulgarny' styl. Zajebiście się czyta. Mam pytanko : Jak wy robicie te screeny z TT, albo z IPhona ? Zrozumiem jak mi nie powiecie... :) Chcę dalej! Niech Holl wyjdzie z tejo cholernego szpitala i ułoży sobie życie z Liamem, a Lex niech wybierze w końcu pomiędzy Zaynem, a Harrym (powiem szczerze że ja też nie moge w moim opowiadaniu pomiędzy nimi wybrać) Nie będę Ci spamować, linkiem do mojego bloga, bo ja nie z takich... Także - gratuluję zajebistego bloga i czekam na Ciąg dalszy... :D
OdpowiedzUsuńz TT trochę jest roboty po raz pierwszy, ja to przerabiam w paintcie bo nie chce mi się bawić w tych wszystkich zasranych programach, a co do iPhone to sama robie np, że ktoś do nas dzwoni, a sms robię skreena z neta i dopisuje najczęściej :) Dziękujemy bardzo, to miłe! - Lexi <3
UsuńOo, dzięki za odpowiedź. :) Z TT sobie jakoś poradziłam, ale z I Phona widocznie muszę zrezygnować. Jeszcze raz dziękuję i oczekuje na ciąg dalszy... Jesteście świetne.
Usuń_____________________________
http://little-things-with-1d-tysia.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię serdecznie zaprosić na drugi rozdział z perspektywy Megan, który pojawił się na http://everythingyoueverchange.blogspot.com :) Mam nadzieję, że w komentarzu wyrazisz swoiją opinię i jak Ci się spodoba to zaobserwujesz! -Vicky ♥
OdpowiedzUsuńkocham
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb
showwith1direction.blogspot.com
wiesz ogólnie to widze lexi z zaynem a harry to babiarz .Nie warto żeby była z harrym
OdpowiedzUsuńno cóż, każdy ma swoje zdanie, a jak będzie w praktyce to sama jeszcze nie wiem :) - Lexi
UsuńSuper rozdział tak jak i całą reszta rozdziałów:P Czekam na next mam nadzieje że dodacie go jak najszybciej.!:D
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebisty!!! <3<3
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ??? =D