wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 8

Oczami Lexi

Za chwilę przyszła Holly z Chrisem, widziałam po nim, że coś jest na rzeczy, ale na razie nie chciałam pytać. Jakiś czas posiedzieliśmy w domu H do póki nie przyszła jej mama. Darła ryja, więc przyjaciółka miała dosyć i wyszliśmy oknem. Pojechaliśmy do centrum handlowego, chwilę pochodziliśmy po sklepach a później usiedliśmy w KFC. Zajęłam miejsce koło swojego chłopaka a Holl a Chrisem na przeciwko. W pewnym momencie zobaczyłam całą piątkę ze szkoły. Kierowali się w naszą stronę.
- Kurwa no! - krzyknęłam.
- Co jest? - zapytała przyjaciółka.
- Idą te debile z prywaciarza. - odparłam.
Od razu podniosło mi się ciśnienie, wiedziałam, że zaraz coś się wydarzy. Kurwa nie dość, że muszę ich znosić w szkolę to jeszcze poza nią muszę ich spotykać..
- Witaj kochana współlokatorko ławki. - Zaczął Harry.
- Wyjdź. - odpowiedziałam. 
Od razu jak na niego popatrzyłam przypomniała mi się dzisiejsza sytuacja w szkole. Ale po co on to zrobił? Przecież się nienawidzimy.. Bałam się żeby tylko nie zaczął o tym gadać przy Ryanie, bo wiedziałam, że wtedy się pokłócimy. Jest to nasz początek, a tak od razu kłótnia? A jednak zaczął... 
- Lex, nasz pocałunek był wspaniały, co ty na to aby wypróbować resztę ciała? Z tego co wiem łazienki są tu duże. - powiedział z tym swoim pieprzonym zajadłym uśmieszkiem na ustach. 
Moje wkurwienie osiągnęło zenit i Ryana tak samo. Wstał i uderzył Stylesa w twarz. Tamten się przewrócił, ale zaraz wstał i oddał mojemu chłopakowi. Krzyczałam żeby się uspokoili aż przyszła ochrona. No zajebiscie.. - pomyślałam. Nawet z centrum handlowym mamy przejebane. Ochrona zadzwoniła po policję. Jak już przyjechali to wzięli na bok Harrego i Ryana, a później zawołali mnie. Holly, Chrisa i pozostałą czwórkę odwieźli do domu. 
- O co poszło? - spytał policjant. 
- Ten. - pokazał R palcem na Harrego. - Podszedł do nas i miał jakieś głupie teksty to mojej dziewczyny. 
- Aa.. To jednak jest twój chłopak. - wtrącił loczek. 
- Nie będziemy teraz o tym rozmawiać, kto z kim jest. Dziś mam co chwile zgłoszenie o jakiejś bójce i mam dosyć, więc daje wam tylko upomnienie i ma być to ostatni raz. Bo jak jeszcze się spotykamy w takiej sytuacji to nie będzie tak miło. Żegnam. - powiedział policjant i odszedł od nas. 
- Idziemy? - spytał się mnie Ryan. 
- Tak.. - odparłam i chciałam odejść, gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę. To był Styles. 
- Poczekaj. - rzucił. 
- Nie dotykaj jej. - bronił mnie Smith. 
- Znowu się srasz? - Harry podszedł bliżej niego. 
- Mało wam jeszcze?! - wkurzyłam się. 
Oni nic nie odpowiedzieli. Do Ryana zadzwonił telefon, odszedł trochę od nas i jak wrócił zaczął: 
- Muszę koniecznie wracać do domu. - powiedział. 
- To leć, poradzę sobie. - uśmiechnęłam się. 
- Kocham cie pa. - pocałował mnie a ten idiota cały czas na nas patrzył. 
- No pa. - odpowiedziałam. - A ty czego jeszcze tu stoisz? 
- Po co kłamałaś? - spytał. 
- Z czym niby? - zmarszczyłam czoło. 
- Że to nie jest twój chłopak. 
- A co cie to w ogóle interesuj co? 
- Nie interesuj się. 
- Ale ty jesteś kurwa głupi bez kitu. - powiedziałam. 
- Dzięki na wzajem. - uśmiechnął się. - Gdzie teraz idziesz? - dodał. 
- Do domu. - szłam już w stronę wyjścia z centrum. 
- Ej Lex! - krzyknął za mną. 
- Co ty tak się na mnie usrałeś? Raz podchodzisz i zaczynasz się ze mną kłócić, drugi raz mnie całujesz, za trzecim znowu pierdolisz jakieś farmazony a teraz miły jesteś? 
- Przecież już Ci mówiłem, kręcisz mnie. 
- I co teraz mam Ci laske zrobić? 
- Jak chcesz. 
- Beznadziejny jesteś. Elo. - rzuciłam i odeszłam. 
On jest jakiś niedojebany. Co z tego, że ten ryj ma ładny jak w głowie pusto. Kręcę go, jasne.. Jak szuka przygody na jedną noc to niech sobie kogoś innego wybierze, na pewno nie mnie. Byłam nie to, że wściekła po prostu.. rozkojarzona. Nie wiedziałam co się dzieję, jakoś te wszystkie dzisiejsze zdarzenia nie dotarły do mnie. Kiedy weszłam do domu, przywitałam się z rodzicami i poszłam na górę. Zrobiliśmy konfe na skype i do 2 coś gadałam z Holly, bo reszta już wcześniej poszła. A co do Chrisa.. To było dziwne. Nie dość, że dziś był taki nieobecny to jeszcze jak przed chwilą powiedziałam im o mnie i Ryanie zaraz poszedł. Coś jest nie tak i chcę wiedzieć co.. Około 3 poszłam spać. Usnęłam szybko a o 7 miałam budzik. Wstałam rano, ogarnęłam się i miałam jeszcze chwilę czasu na porannego papierosa. Siedząc na tarasie zadzwoniłam do Ch. 
- Hej. - zaczęłam. 
- Cześć śliczna, co tam? 
- Spotkajmy się zaraz koło waszej szkoły. 
- Okej jeśli chcesz. 
- Będę za 10 minut, czekaj przy bramie. - powiedziałam i się rozłączyłam nie zwracając uwagi czy coś mówi. 
Zgasiłam papierosa i wyszłam z domu. Skierowałam się w stronę mojej dawnej szkoły, kiedy już byłam blisko zobaczyłam Chrisa opierającego się o mur. 
- Siema brzydalu. 
- Ciągnij się. - zaśmiałam się. - Dobra słuchaj, do sedna sprawy.. Widzę, że coś jest nie tak, więc co..? - popatrzyłam na niego. 
- Lexi... Nie chce o tym gadać.. - odwracał ode mnie wzrok. 
Złapałam go za policzki co uniemożliwiło mu patrzenie w inną stronę. Spojrzałam mu głęboko w oczy. 
- Chris co się dzieje? Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko i nie kłam proszę. 
- Chcesz wiedzieć? Serio chce wiedzieć? - mówił to tak jakby miał się zaraz rozpłakać. 
- Tak, chce. 
- Jestem gejem i kocham twojego chłopaka. - zobaczyłam szklanki w jego oczach. 
- Ty chyba nie mówisz poważnie. 
On tylko na mnie spojrzał tym smutnym wzrokiem, po nim wiedziałam, że to prawda. Boże... Przecież to nie możliwe, nasz Chris, nasz kochany wariat grający na ten swojej gitarce i wyrywający wszystkie dziewczyny dookoła jest gejem.. Stałam jak wryta nie wiedząc co zrobić, zrobiło mi się go szkoda choć nigdy pewnie nie dowiem się co on teraz czuję. Bez wahania podeszłam do niego i mocno przytuliłam. 
- Będzie dobrze słyszysz? - szepnęłam mu do ucha. 
- Nic nie będzie dobrze Lex... - poczułam jak jego mokry policzek dotknął mojego rozgrzanego ciała. 
- Popatrz na mnie. - oderwałam się od niego. - No spójrz. - podniosłam jego podbródek. - To nie jest koniec świata słyszysz? 
- Jestem jakimś pierdolonym gejem! - podniósł głos jakby chciał to wykrzyczeć, ale opanował się w uwagi na innych ludzi wokół nas. 
- To, że nie podniecają cię laski tylko faceci to nic złego rozumiesz?  To tylko i wyłącznie twój wybór i twoja sprawa. My i tak będziemy cię kochać za to jaki jesteś a nie kim jesteś, a Ryan... - westchnęłam. 
- Właśnie, on się nie może o tym dowiedzieć. 
- Ja mu nie powiem jeśli nie chcesz, jak coś to powinien dowiedzieć się tego tylko i wyłącznie od ciebie. 
- Dzięki Lex. Kocham cię. - przytulił mnie. 
- Ja ciebie też i nie przejmuj się tak. Pamiętaj, że zawsze masz mnie i Holl, a jak z Ryanem się to potoczy to i tak nie możesz się poddać. Jeśli już wolisz facetów to jest ich miliony, na pewno jakiegoś znajdziesz. - pocałowałam go w policzek. 
Tak mi go szkoda. Ja nigdy nie płacze, ale w tym momencie miałam ochotę. Mój przyjaciel powiedział, że kocha mojego chłopaka.. Ja pierdole.. To, że jest gejem i tak nie zmienia faktu, że jest dla mnie jak brat, ale może zmienić po między nim a Smith'em. I co teraz? Jak to ma wszystko wyglądać? Zaczynałam się na prawdę tym martwić.. 
Była już 8:24, więc Chris spóźnił się na lekcje a ja miałam oczywiście na 9. Po 15 minutach byłam już pod moją aktualną szkołą. Oczywiście w bramie przywitał mnie Felix z wielkim uśmiechem. Od razu skierowałam się pod klasę do historii. Jakżeby inaczej się obyło bez naszej świty. Cała piątka ustała na przeciwko mnie i co chwila na mnie zerkali. Miałam ochotę kolejny raz im po prostu wyjebać, ale nie chce kolejnych kłopotów.. Zaraz zaraz! Co ty powiedziałaś Lexi?! Ty nie chcesz kłopotów? Przecież z tego jesteś znana, ta zbuntowana Lex która nie leci w kulki tylko wali prosto w mostu. Co się dzieje..? Sama nie wiem, czyżbym zaczynała się zmieniać? Jeśli tak to pod czyim wpływem? Niee, to nie możliwe... 
Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc jako pierwsza weszłam do klasy, chwilę potem dosiadł się do mnie standardowo Harry. Nie odzywał się co aż mnie zdziwiło, ale się cieszyłam. Było już 20 minut lekcji a ja od jej początku rysowałam w zeszycie. 
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz. - powiedział Styles. 
I jeeeest! Tak, oczywiście, nie wytrzymałby jednej lekcji bez odezwania się do mnie. 
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.. - odparłam. 
- Może kiedyś się dowiem. 
- Może.. -spojrzałam na niego. 
- Super! - ucieszył się u zrobił śmieszną minę. 
Po pierwsze nie mogłam uwierzyć, że tak zareagował, a po drugie z tego jak to wyglądało. Samoistnie się zaśmiałam i nasz wzrok się spotkał. Kurwa co ten chłopak ma w sobie takiego.. Ej ej ej Lexi przystopuj, ty masz chłopaka! No niby tak, ale Ryan, ugh.. Sama już nie wiem po co w ogóle z nim jestem. No niby warto jest zaryzykować, ale jeśli przez te kilka czy nawet kilkanaście lat do niego nic nie poczułam to tak raptem ma się to zmienić? Właśnie nie, więc coś tu jest nie tak, muszę nad tym pomyśleć.. Ale wiem, że jeśli bym to skończyła to nasze drogi się rozejdą, on mnie kocha jak dziewczynę, a ja jego jak brata. Tego nie da się pogodzić. 
- Masz tatuaż.. - znowu zaczął patrząc na koje prawe udo z jego strony. 
- No i co w związku z tym? 
- Nic, to fajnie. I powiedz mi jeszcze jedno, dlaczego ty wciąż jesteś taka wredna? 
- Bo cie nie lubię? - stwierdziłam pytająco. 
- I całej reszty też choć nawet nas nie znasz tak? 
- Dokładnie.. A skąd wiesz, że gdybym poznała to bym was polubiła? 
- Nikt nie ma takiej pewności, ale jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz. 
Łooo mocne słowa jak na takiego wkurwiającego chłoptasia. Ale, hm... Nie chociaż nie... A może.. Lexi oddychaj normalnie i ogarnij się. - mówiłam do siebie w myślach. 
- A jeśli spróbuję? - rzuciłam spoglądając na niego. 
- Dziś po szkole? - zaproponował. 
- Kurwa co ja robię... - powiedziałam cicho, a on się tylko uśmiechnął. - Dobra. 
Na tym nasza rozmowa się skończyła, do końca lekcji, a nawet zajęć nie odezwał się do mnie. Widziałam tylko głupie miny pozostałej czwórki. A jednak.. Chyba jednak się zmieniam.. 
Po lekcjach równo ramię w ramię wyszłam ze Stylesem z klasy, stanęliśmy koło siebie czekając aż reszta się wywlecze, po chwili staliśmy już w szóstkę. Każdy spoglądał na siebie i nie wiedział co powiedzieć, jednak blondyn zaczął. 
- Dobra to może jeszcze raz. Jestem Niall. - powiedział i podał mi rękę. 
- Ja Louis. - dodał brunet. 
- Liam. - uśmiechnął się szatyn. 
- My już się poznaliśmy. - puścił mi oczko Zayn. 
- No a my tak po ludzku jeszcze nie. - zaśmiał się loczek. - Jestem Harry. 
- Jestem Lexi.. - powiedziałam na koniec. Wyszliśmy ze szkoły a Felix wciąż stał przy bramie. Kiedy mnie zobaczył z nimi zrobił wielkie oczy i uśmiechnął się. 
- Nawet nie komentuj. - rzuciłam do ochroniarza a chłopcy się odwrócili bo myśleli, że to do nich. 
- Powodzenia. - dodał F. 
- Chodź Lexi. - krzyknęła banda. 
Nie wiem gdzie , ale twardo szłam za nimi.  W pewnym momencie zatrzymaliśmy się i Harry zaczął. 
- To gdzie idziemy? - spytał. 
- Starbucks? - odparłam. 
- Spoko to idziemy. A i Lex odzywaj się coś. - popatrzył na mnie Styles. 
- Nie jestem w temacie, a z resztą daj mi chwilę jestem w zajebistym szoku co się teraz dzieje. 
Chłopcy zaczęli się śmiać i ja też z tego wszystkiego. Za chwilę sytuacja się rozluźniła, normalnie zaczęłam z nimi rozmawiać i byli nawet.. wporzo. Tak to mówię ja, Lexi Clarke ta nienawidząca wszystkich innych oprócz swojej paczki, a tych w szczególności. Weszliśmy do kawiarni zajmując okrągły stolik przy oknie. 
- Zawsze jesteś taka.. - zaciął się Liam. 
- Sukowata? - skończyłam za niego. 
- Emm, no tak. 
- Tak jestem. - uśmiechnęłam się. 

17 komentarzy:

  1. no świetny <3 Królowa

    OdpowiedzUsuń
  2. lezi sie zmienia i fajnie :D coraz bradzije mi sie podoba ona ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty <3 K.

    OdpowiedzUsuń
  4. BOZE JAK JA WAS NIE CIERPIE PRZEZ TO ZE TAK ZAJEBISCIE PISZECIE <3

    widze , ze moje uwagi na temat Lexi się sprawdzają :)
    jestem ciiekawa jak to bedzie dalej... nie wierze ze te dwa tak rozne swiaty sie ze soba dogaduja o.o

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :) Akcja się rozkręca !

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaaak, nareszcie się z nimi zaprzyjaźniła, nooo... może prawie, ale jest na dobrej drodze :3
    Niech Rayan i Chris będą razem, trolololo ^^
    Wspaniale piszecie <3
    Czekam na nn :D
    @_karolaaa_

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeej *___* chce więcej ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... no nieźle obrót jak nic tu się nienawidzą a nagle co zaczynają się zaprzyjaźniań hmm... no no Lexi się zmienia ale nie narzekam może być fajne zobaczymy co z tego wam wyjdzie. Jestem trochę zaskoczona. Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No nieźle , nieźle.Czyżby Lex zakumplowała się teraz z nimi? ;) i pomiędzy nią i Harrym było coś więcej? Czekam na kolejny rozdział, nie mogę sie doczekać! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy rozdział u mnie na blogu.
    Liczę na zostawiony ślad po sobie, to naprawdę dla mnie ważne.

    http://timeforustobecomeone.blogspot.com/2012/11/12-tell-me-when-you-hear-my-silence.html

    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lex się zmienia . x
    mam nadzieję że pomiędzy nią a Harry'm będzie coś więcej . ♥
    czekam nn . x
    asiaa1Dkiss

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty.
    strzelam że Lex zejdzie się z Harrym.
    a Rayn zejdzie sie z Chrisem. hahaha żartuje xd
    czy mogłabym być informowana na twitterze o kolejnych rozdziałach?
    biebergazm69

    OdpowiedzUsuń
  13. oooooo zajebisty :D jak zawsze :D mój nowy ulubiony blog :)

    OdpowiedzUsuń
  14. awww czekam no kolejny! PROSZĘ WSTAW JAK NAJSZYBCIEJ!

    OdpowiedzUsuń