środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 28

..TAK! - twarz Lou od razu się rozpromieniła - Naprawdę macie zajebistą paczkę i my dwie nie możemy wam jej psuć. Zwołaj wszystkich. Ale Harrego tak dyskretnie.
-Masz plan?
-Oczywiście! I to w wielkim stylu- uśmiechnęłam się szelmowsko.
Wyszłam z samochodu. Poszliśmy do klatki kamienicy i prawie wpadłam na łysego ,otyłego policjanta.
-O JEZU! Lizzuniu! Wieki Cię nie widzieliśmy. Jak wyrosłaś. Tak samo jak Debbie. Nasza Debbie już studiuje. Dostała się do oxfordu jak od zawsze marzyła na medycynę. Chce zostać patologiem. Ale się Meggie ucieszy!
-WUJEK Arnold! - prawie płakałam, poznając starego policjanta, który od zawsze był dla mnie jak wujek - Ojejciu a jak Ciocia Meg? Debbie naprawdę studiuje?
-No tak dziecinko, ale śpieszę się trochę, poza tym czeka na klatce na Ciebie jakiś śniady mężczyzna - puścił do mnie oczko.
-A ciocia jest dalej psychologiem?- zapytałam się i olśniło mnie.
-No przecież by tego nie porzuciła, a co masz problem? - dopiero teraz zaobserwował Lou i szepnął do mnie -Chyba ty nie żyjesz z wszystkim trzema na raz?
-Nie wujaszku, to tylko kumple. Niektórzy. A masz może jej wizytówkę?
-Ciotki, oczywiście tutaj masz - powiedział wręczając mi mały biały świstek z gałązka oliwną i napisem "Megan Rox - psycholog terapeuta".
Pożegnaliśmy się i podreptałam na górę razem z Lou. O moje drzwi opierał się Zayn. Gdy dostrzegł Tomlisona, od razu się zachmurzył - O hej Lou, a co ty tu robisz?
-A nic. Lizzy zaprosiła mnie na górę, ty też miałeś zostać zaproszony. Planujemy melanż u Styles'sa. Nasza szatynka planuje pogodzić się z Lexi - powiedział Tomlison i puścił do mnie oczko.
Bez zbędnych ceregieli weszliśmy do mojego mieszkania. Lou poszedł do salonu i w tym momencie za nadgarstek złapał mnie Zayn:
-Chcę pogadać o tym dzisiejszym...
-SKOŃCZ ZAYN. NIC NIE BYŁO I NIGDY NIE BĘDZIE - wysyczałam. Usiedliśmy w salonie. Chłopacy zadzwonili po Harrego i Nialla. Ja wyciągnęłam telefon i szybko wystukałam numer Liam'a:
-Halo?
-Hej Liam, przyjedź teraz mam z chłopakami sprawę i jesteś nam potrzebny.
-Spoko...
-A potem chciałabym byś zabrał mnie na cmentarz na grób Holly...
-Po co? -spytał ostro.
-Ukryte powody, n oto wpadaj, masz tu być w przeciągu 10 minut.
Poczekalismy na chłopaków. Ostatni przyjechał Harry.
-No to co to za sprawa? -spytał zdyszany.
-ROZEJM KURWA LEXI i LIZZY! - wybuchnął śmiechem Lou.
-Nie uda się...- zawiesił głos Styles.
-Ty się matce nie udałeś głupku. Ja wiem jak ją przekonać. ale musimy mieć odpowiednia chwilę. Miałeś robić melanż, nie? Harry to zrób z powodu żałoby taki kameralny.
-Niezły pomysł, ale coś jeszcze. Bo samo urządzenie to mało. Może impreza stylizowana, to modne, nie? - dopytywał Horan.
-Jasne genialny pomysł - powiedział Liam żując gumę.
-Lata 20. XX wieku. Wiecie sex, jazz i gin. Wystylizujemy twój dom Harry i będzie gitez. Ja się tym zajmę. Wprowadź tylko Lexi. Jako tako mnie tam nie będzie. No po tym jak się pogodzimy..
-A jeśli Lexi się nie zgodzi - odezwał się Zayn. Popatrzyłam na niego. Kurwa te oczy są takie słodkie, ale nienawidzę go. Miałam być tylko tanią dupą na wywołanie zazdrości Lex.
-Zayn zawrzyj ryj jak mówię. Wiem jak urobić Lexi. Każdy kij ma dwa końce, chłopcy. No to ty Harry musisz ja zapewnić, że ją kochasz, nie?
-Chyba wiem jak...-powiedział, śmiejąc się i wyciągając klucze z kieszeni.
-Co za klucze? - spytał zmarszczony Niall.
-Do naszego gniazdka moi drodzy - mówił Style's z triumfującym uśmiechem spoglądając na Zayn'a.
-No to sprawę mamy załatwioną. Resztę imprezy będę barmanką. Ale potrzebujemy DJ. Jego podium będzie zaraz obok baru, więc jeśli, któryś z was ma coś do mnie to niech tej fuchy nie bierze.
-Ja będę. -powiedział twardo Zayn patrząc na Harrego. Kurwa tylko nie on. Będziemy przez kilka godzin obok siebie. A miejsce zmiany dla DJ było za moimi plecami, czyli cały czas by się na mnie musiał gapić.
-Czyli teraz rozsyłacie zaproszenia do osób z klasy., Do rudej suki też. Potem załatwiacie garniaki jak mafia, a ja olśniewający stój jazzowego kociaka i rozkręcamy ta bibę. Ty Liam jedziesz ze mną, tam..
Chłopacy się rozeszli, a ja z Payne'm pojechałam na cmentarz. stanął przed grobem z białym krzyżem. Na zdjęciu była blondynka z urzekającym uśmiechem i hardymi oczyma. Jest tak łudząco podobna...do mnie. Dlatego Liam robi te maślane oczy, On widzi Holly, nie Lizzy. ale to dobrze. Wiem, że nie uwiodłam specjalnie chłopaka w żałobie po swojej dziewczynie. Chłopak przeżegnał się i spojrzał na mnie zagadkowo. No tak!
-Ja wiesz, ten tego nie jestem anglikanką...jak wy...
-Spoko - powiedział chłopak z ciepłym uśmiechem.
-Jaka ona była?-przerwałam niezręczną ciszę.
-Oh wiesz..-odburknął - dosyć podobna do Ciebie. Urodzoną buntowniczką. Trochę dillowała, ale chciałem wybić jej ten pomysł z głowy...za późno.... Była diablicą. Niepokorna, zbuntowana i niezwykle atrakcyjna. Najbardziej kochała konie...Cygana...-łzy pociekły mu ciurkiem-Ona była taka młoda...
-Nie musisz mi tego opowiadać..
-Ale chcę, wiesz to mówienie, ono pomaga...
-Niestety wiem...
-Mama i tata? Prawda? -skąd  on wiedział. Kuźwa no?!- Wiesz Holly była niezwykła. Taka sprzeczna. niby twarda, ale potrzebowała miłości i ciepła. Kochałem ją, tak bardzo...
Zaczęłam płakać lekko. Nie na myśl o Holly. Na myśl o rodzicach. Oni nie mają tutaj grobów...
I tak staliśmy nad grobem Holly a on opowiadał mi wszystko. jak się poznali, o jej wypadku na koniu, o ich wspólnych chwilach.
-Pokażesz mi Cygana?
-Jasne...
Pojechaliśmy do Liam'a. Miał piękny dom. Niestety nikogo nie zastaliśmy. Poszliśmy do stajni, która była blisko posiadłości. Ujrzałam tam konia. Nigdy te zwierzęta mnie nie fascynowały, ale chciałam go pogłaskać. Obwąchał moją dłoń i dał się. Liam patrzył osłupiały.
-JAK TY TO ZROBIŁAŚ?! - krzyczał.
-Normalnie dałam mu dłoń...
-Ja wiem jak! ale Cygan nikomu nie dawał si od tak głaskać. Słuchał tylko Holly, czasem Lexi. A zachowuje się wobec Ciebie, jak wobec mojej Hol...-rozkleił się.
Chyba ta cała Holly była bardzo ważna dla nich. rzeczywiście trochę mnie przypominała, ale podobieństw było malusieńko.
-Nie możesz żyć taki załamany Li..
-Wiem Lizzy, ale czy można żyć, po śmierci ukochanej?
-Nie odpowiem Ci na to pytanie, bo nie kocham nikogo - chyba się zarumieniłam, a on to zauważył. Niestety nie na myśl o nim, lecz Zayn'ie. KURWA, czy ja się zakochałam? Ja?! Ja nie potrafię kochać...- Tak więc Liam, powiedz czy zrobiłbyś dla Holly wszystko?
-Jasne!
-A namówiłbyś jej ukochaną przyjaciółkę na terapię i sam się na nią wybrał?
-Wiesz będzie ciężko. Nie lubię tak gadać z obcymi...A Lex tym bardziej...
-Ale musicie! Nie radzicie sobie z tym. Poza tym zwierzasz się chwilowo przed Obcą.
-Nie jesteś obca. Chłopacy Cię uwielbiają, ja też...Jesteś tak jak Lex, nową częścią paczki.. naszej rodzinki... - w duchu popłakałam się. To było wzruszające. Znowu mam rodzinę. Ludzi którzy kochają i akceptują mnie taką jaka jestem. Ale czemu tak szybko? Może to przeznaczenie?
-Odwieź mnie Liam.-wyszeptałam po chwili.
  Chłopak zrobił tak jak go poprosiłam. Wszystko byłoby dobrze. Gdy chciałam wysiąść, on wział moja twarz w swoje dłonie i spróbował pocałować.
-OSZALAŁEŚ?!-wybuchnęłam
-Nie Holly uspokój się....!
-Holly nie żyje, ja jestem Lizzy. Liam musisz się spotkać z psychologiem, bo nie radzisz sobie dobrze...a teraz żegnaj - powiedziałam i pobiegłam do klatki. Od razu położyłam się spać. Rano gdy się obudziłam skompletowałam strój i wsiadłam do taxi by pojechać pomóc Harry'emu z wystrojem. Przywitała mnie jego mama.
-Ohh ty musisz być tą Lizzy, tak złotko? Jestem mamą Harrego.
-Witam panią. Tak jestem Lizzy. skąd pani wie?
-Ahh, Harry opowiadał mi o wczorajszej sprzeczce z Lexi, o ich pogodzeniu i o tej imprezie. Słusznie moje dziecko robisz...
-Dziękuję. Może ma pani jakieś klimatyczne ozdoby. Tak na lata 20. XX wieku?
-Hmm jest trochę rupieci w piwnicy i na strychu. są do waszej dyspozycji. Harry jest na górze. Miłej zabawy, nie będzie nas z mężem do jutra! Miło było cię poznać.
-Panią również.
Weszłam do domu. Zbiegł do mnie Harry. Daliśmy sobie buziaki w policzki i ogadaliśmy wygląd wnętrza.  Z rupieciarni wygrzebaliśmy lustra bardzo klimatyczne, kilka krzeseł i foteli, starą komodę, bar, sporo drobiazgów i wielgachny gramofon. O taaak. Już po 3 godzinach miejsce przemieniło się z luksusowej willi w wielki klub jazzowy. Wszyscy zaczęli się schodzić. Ukryłam się przebrana w sypialni Harrego. Plan był prosty. On zaciąga tu Lexi, zamyka nas, no a my się godzimy. Cierpliwe wysiedziałam godzinę. Po długim czasie samotności usłyszałam kroki. To była Lexi i Harry. Dziewczyna pytała się loczka gdzie ją prowadzi. Nagle drzwi się otworzyły, a on wepchnął ją do mnie. Złapałam dziewczynę nim się przewróciła.

-Co tu robisz suko? -Wysyczała na mnie.
- Chce z Tobą rozejmu, bo rujnujemy chłopakom paczkę.
-Chyba ty...- powiedziała niepewnie. aha czyli nie była w 100% pewna czy jest niewinna.
-No to jak Lex. Harry to mój przyjaciel i nie zamierzam go uwodzić. Byłam wczoraj na grobie Holly, głaskałam Cygana...
-On się nikomu nie dawał! Tylko Holly, więc nie zmyślaj dziwko!
-Opanuj się.  Liam'a po prostu zamurowało wtedy. Możesz się go spytać. A co z Zaynem? Zostawisz Harrego dla niego?
-Nie zamierzam. Harrego kpcham, Zayn to tylko kumpel. Ale mnie z nim nic więcej nie połączy.
-Rozumiem,  ale on chyba nie...-odparłam.
-Musi to zrozumieć.  Harry się do Ciebie nie przystawiał? - spytała pp chwili.
-Nie! On kocha tylko Ciebie. - roześmiałam się.  Dopier teraz zpbaczyłam, że mamy identyczne stroje.
-Z czego się śmiejesz? -Odwarknęła
-Stroje-nic więcej nie udało mi się powiexzieć. Po chwili i ona się skapnęła. Śmiałyśmy soę razem.
- Lexi ru masz wizytówkę bardzo dyskretnego i dobrego psuchologa. Umów się z nią, to jak rozejm?
-Niech Ci będzie.  Rozejm. Ale nie jesteśmy przyjaciółkami pamiętaj!
-Spoko, a teraz musisz coś dostać. To niespodzianka pd Harrego.
Prowadziłam dziewczynę z opaską na oczach prosto do salonu...



22 komentarze:

  1. świetny rozdział :) czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny rozdział ! Świetny pomysł na tą impreze c:
    no ale jak można kończyć w takim momencie?! No jak?
    z niecierpliwością czekam na dalej !*___________*
    pozdrawiam @Smile___Harry

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny , cieszę sie że wkońcu nie ma tylu wulgaryzmów i dziewczyny się wkońcu pogodziły ;) <3 czekam na next'a ;)

    +zapraszam do siebie ;)
    www.love-one-direction-nika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosze *.* Ile rozdziałów planujecie ? Pzt kiedy next *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. O żal jak Lexi mogła sie z tą dziwką pogodzić ?! ;d nie podoba mi soe ten rozdział i to bardzo mi sie nie podoba ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam prośbę o uzasadnienie swojego komentarza, bo samo napisanie, ze jest beznadziejne niczego nie daje. Jesli ma ktos jakies uwagi lub zastrzeżenia to niech o nich napisze a nie po prostu ciśnie od dziwek i innych. To ze ja (Lexi) W OPOWIADANIU nie przepadam za Lizzy nie znaczy, ze tak jest tez w życiu prywatnym, bo poza blogiem ją uwielbiam i nie wiadomo jak dalej sie potoczą losy bohaterów. Prosze o nie wyzwanie bohaterów i hejtowania ich bez powodu. - Lexi :)

      Usuń
    2. jestes kochana że jej bronisz i uwielbiam cie!! nagrala byś moze jakiś filmik takie od siebie jak na tym 2 blogu bo chciała bym cie zobaczyc i posłuchac <33

      Usuń
  6. tak jakoś spokojnie ;o xD nie no fajnie :3 lepszy niż twój poprzedni x jest porządek i się nie gubię jak czytam (oczywiście to miał być pozytywny argument xd) piszcie szybko ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem tu nowa :P I bardzo mi się podobał. Wciągnął mnie bardzo ja zamiast na lekcji uważać to z zaciekawieniem czytałam wasze opowiadanie :* kocham :* Bardzo mi się podoba. Tylko szkoda ze Holly zginęła ;/ :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. coraz bardziej lubie Lizzy i nie rozumiem ludzi który po niej cisną. Holly już nie ma i uświadomcie to sobie, a liam i zayn mogą robić co chcą. a z resztą jak ktoś napisał "chciałabym zeby harry zdradził lexi" no kurde!!! to ich opowiadanie a nie wasze wy tylko to czytacie! czekam na nowe rozdziały teraz z niecierpliwościa na lexi i ciesze sie ze dziewczyny mają rozejm. teraz zobaczymy co się bedzie działo :**

    OdpowiedzUsuń
  9. noo ujdzie nie podoba mi się to że Lizzy przypomina Holly ale tak to ok :) rozkręca się coraz bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie następny ? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że skomentowałam ten rozdział, gdy go czytalam, ale widocznie nie:O
    Fajnie, że dziewczyny się pogodziły i szkoda, że Holly już nie ma:( Biedny Liam:(
    A rozdział świetny:* Czekam na nowy jak najszybciej:*

    OdpowiedzUsuń
  12. KOCHAM<3 te opowiadanie kocham jego autorki :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dzis dokończe i dodam, ale jeszcze nic pewnego bo jestem chora i fatalnie sie czuje - Lexi :)

      Usuń
  14. no więc niedawno znalazłam bloga i trzeba było nadrobić te wszystkie wspaniałe rozdziały ;D opowiadanie zajebiste. bardoooooooo mi się podoba i wg. jak się dowiedziałam że Holly nie żyje łezka w oku mi się zakręciła ;c zajebiste charakterki mają te bohaterki hahahah nie mogę z nich wszystkich ;D fajnie że się pogodziły lecz mam nadzieję że dziewczyny jednak zostaną przyjaciółkami, ale to się jeszcze zobaczy ;) już nie mogę się doczekać kolejnego
    Dżela:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałyście regularnie dodawać. :/
    Troche zal bo na rozdział czekamy już około 12 dni :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem w trakcie pisania i dziś zostanie dodany nowy - Lexi

      Usuń
  16. O kurde sama Lexi mi odpisala. :D
    Fajne uczucie :)
    + Wasz blog jest najlepszy :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Woooooahhhh! Przeczytalem jednym tchnieniem postac Lizzy,, jest napisane dojrzale, jest duzy fun, i jest wszystko, co powinno byc zawarte w takiej zajebistej prozie.No i przede wszystkim dialogi - mistrzostwo swiata.Widac kunszt - tak młodo, a juz tak wspaniale.Podziwiam, gratuluję i proszę Cię o więcej! You are the last cookie of the pack! Greets sweet, as bro ^^ . Twój Ukochany Łuki <3

    OdpowiedzUsuń