Oczami Lexi
Podniosłam się do pionu, a ten cały Niall mi się przyglądał.
- Czego? - powiedziałam oschle.
- A może trochę milej? - odparł.
- Nie.
- Jeszcze to Ci wypadło. - podał mi zapalniczkę.
Wyrwałam ją z ręki chłopaka i schowałam do kieszeni.
- Dlaczego taka jesteś? - spytał.
- Bo nie szukam przyjaciół. - powiedziałam i zaczęłam ponownie kierować się w stronę wyjścia.
- Poczekaj! - krzyknął i podbiegł do mnie.
- Nie mam na co. Mam was wszystkich w dupie nie mam ochoty prowadzać się z gwiazdkami tej szkoły którzy myślą, że coś cudem świata.
- Taa.. I to mówi dziewczyna którą satysfakcjonuje jak komuś pociśnie. - spojrzał mi prosto w oczy.
- Skąd ty kurwa możesz wiedzieć co mnie satysfakcjonuje, a co nie? - popatrzyłaś na niego, a chłopak nic nie odpowiedział. - No właśnie, nic o mnie nie wiesz, ani ty, anie ta twoja banda. Żegnam! - rzuciłam i zaczęłam iść.
- Ale z ciebie zimna suka. - usłyszałam Nialla mówiącego głośniej.
- Dzięki, to chyba najmilsze co dziś usłyszałam. - odparłam z uśmiechem.
Co za chamstwo. Oni prowadzają się jak elita po tej budzie, a oceniają nawet mnie nie znając. Już miałam przekroczyć bramę szkoły, gdy nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna w czarnym ubraniu.
- A Pani gdzie się wybiera? - zapytał zakładając ręce na piersi i zagradzając mi drogę.
- Nie Pana interes. - odpowiedziałam.
- To moja praca, więc albo sama się wracasz albo ja cię zaprowadzę do szkoły.
- No ja pierdole.. - złapałam się za głowę.
- Nie używa się takich słów na tym terenie. To jak? Mam Ci pomóc wrócić na lekcje?
- A weźmie mnie Pan na ręce i zaniesie? Jeśli tak to chętnie. - spojrzałam na niego krzywo.
- Dobra młoda słuchaj, nie chce mi się z tobą droczyć, ja tu tylko pilnuje żeby nikt nie wychodził tak? Jeśli chcesz to cie wypuszczę, ale to ty będziesz miała kłopoty, bo w tej szkole tak jest i cię tylko ostrzegam. - powiedział wzruszając ramionami.
- Jesteś wporzo. - stwierdziłam. - No to ide.
- Ty też. - uśmiechnął się.
Ochroniarz był podobny to tego murzyna z filmu "Zielona mila". Nie tylko dlatego, że miał taki sam odcień skóry, tylko ogólnie. Miał około 40 lat. Na początku wyglądał na groźnego, ale później.. Tak, był spoko i to w jaki sposób, wręcz obojętny co mi się spodobało powiedział o tym, że to ja będę miała przesrane. Właśnie takich ludzi lubię.
Kiedy weszłam do szkoły i doszłam do klasy, ostatni uczeń zamykał drzwi. Złapałam szybko za klamkę i wbiegłam na lekcję. Zobaczyłam tamtejszą piątkę, która mi się przyglądała jak szpaki na jebanie. Standardowo musiałam usiąść koło tego kołka, więc tak zrobiłam. Teraz mieliśmy mieć biologię a, że lubię ten przedmiot chciałam w jakimś stopniu uważać. Taa.. To trochę dziwne co? Taka bad girl interesuje się szkołą. Jestem jaka jestem , może się nie uczę ale biola mnie jakoś interesuje. Rozpakowałam się, wyjęłam telefon, ale nie odpisywałam Holly, bo stwierdziłam, że zadzwonię to niej na przerwie.
- Widzę, że nie udało Ci się wyjść. - odwrócił się Zayn siedzący przede mną.
- Chuj cie to obchodzi. - parsknęłam.
Chłopak wzruszył ramionami i usiadł prosto. Myślałam, że mam już spokój, ale tym razem zaczął Harry.
- Spytaj się swojego chłopaczka po co się siepał w tym klubie.
- Gówno mnie obchodzi co między wami zaszło rozumiesz? Czy jesteś taki tępy. - spojrzałam na niego. - I jeszcze jedno, to nie jest mój chłopak. - dodałam po chwili.
- Przystopuj koleżanko. - powiedział spokojnie.
- Nie jestem twoją koleżanką, nie rozumiem bo chuj ty się w ogóle do mnie odzywasz.
- Bo kręci mnie denerwowanie ciebie. - odparł.
- Ale mnie nie kręci ten wkurwiający uśmiech na twojej ślicznej mordce. - skończyłam i dopiero do mnie dotarło co palnęłam.
Czy ja mu właśnie powiedziałam, że ma śli.. kurwa, śliczną mordkę? Jacie pierdziele... Harry zrobił minę w stylu "OMG" z uśmiechem.
- Czyli uważasz, że mam ładną "mordkę"? - podniósł jedną brew.
- Wcale nie.
- To dlaczego tak powiedziałaś? - dopytywał jakby mu się to spodobało.
- Tak mi się jakoś zrymowały słowa.
- Przecież to się nie rymuje. - zaśmiał się.
- Zamkniesz się już? Mam cie serdecznie dosyć a jeszcze 3 dni mamy przed sobą, więc stul dziób i daj mi spokój.
- Jasne.. - dodał i wypadł mu telefon z kieszeni i upadł na ziemię. - Kurwa.. - powiedział cicho.
- A ja Lexi. - uśmiechnęłam się wrednie.
- Jesteś wkurwiająca. - stwierdził.
- Nie bardziej niż ty.
- W właśnie, moja propozycja z klubu jest nadal aktualna. - oblizał usta.
- Ale ty jesteś posrany. Mam ochotę cie tak jebnąć, że aż się przewrócisz.
- Taa, ja wiem co chcesz zrobić.
- Chcesz żeby ktoś Ci zrobił laskę to idź do jakiejś, ale to na pewno nie będę ja fujaro.
- Uuu, mocne słowa.
- Jeszcze chyba nikt nigdy mnie tak nie wkurwiał jesteś najlepszy.
- Czy ja wam nie przeszkadzam? - wtrąciła nauczycielka patrząc na nas.
- Trochę.. - odparłam.
- Słucham? - spytała z niedowierzaniem.
- No trochę.. - powtórzy po mnie Harry.
- Proszę was oboje o wyjście z sali. Natychmiast!
No jeszcze tego brakowało. To wszystko jego wina. Jak kazała nauczycielka tak zrobiliśmy, wyszliśmy z klasy zabierając wszystkie swoje rzeczy.
- No i co kurwa zrobiłeś? - zaczęłam.
- Co ja? Trzeba było mi nie odpowiadać.
- Boże, za jakie grzechy ja cie musiałam poznać... - powiedziałam i szłam w kierunku schodów.
- Ej czekaj! - krzyknął i podbiegł do mnie.
Odwróciłam się a on w tej chwili mnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie i bez słowa odbiegam od niego kierując się w stronę wyjścia. Wybiegłam ze szkoły i przy bramie stał ochroniarz.
- A tobie co? - spytał.
- Ja mam chyba jakieś złudzenia... - złapałam się za głowę.
- Dobrze się czujesz?
- Chyba nie, muszę iść wyczyścić usta jakimś pumeksem.
- Hahaha, dlaczego? - zaśmiał się mężczyzna.
- Chłopak którego nienawidzę i drażni jak nikt pocałował mnie czaisz?! - prawie to wykrzyczałam. - A właśnie, ogólnie to Lexi jestem.
- Felix. - podał mi rękę. - Ej młoda ty jednak jesteś od cholery.
- Wiem i cię ciesze. - uśmiechnęłam się. - To co proszę pana. - przerwał mi.
- Po prostu Felix. - wtrącił.
- Dobra, to co Felix puścisz mnie? Nie chce widzieć tamtego, powiedz pani dyrektor, że źle się czułam co?
- Ja mam cię kryć? Jestem tylko ochroniarzem.
- No weź..
- Dobra leć młoda, ale prosto do domu! - powiedział stanowczo.
- Jasne, dzięki wielkie. Narazie. - machnęłam ręką i wszyłam.
Szłam stronę domu, z lewej kieszeni wyciągnęłam papierosa a z prawej telefon. Zapaliłam go i zadzwoniłam do Holl.
- Halo? - odezwała się.
- Holly kurwa! To jest jakiś koszmar, nie uwierzysz co się stało.
- No mów!
- Siedzę dziś sobie przed szkołą, patrze a tam kurwa idzie 5 chłopaków i wiesz kto tam był?!
- No kto?
- Ten z klubu.
- Ten co wyjechał do ciebie z tekstem z tym lodem.
- No dosłownie! Podszedł do mnie taki kozak i zaczął pieprzyć, to Ci później opowiem. A teraz to normalnie usiądź jak stoisz bo jebniesz na miejscu. - powiedziałam wypuszczając dym z ust.
- Gadaj!
- Gadaliśmy na lekcji, bo on znowu zaczął o Ryanie, że to mój chłopak i, że o chuj mu chodziło wtedy i jakieś tam bzdury, a później wyjechałam z tekstem, że wkurwia mnie ten jego uśmiechem na tej ślicznej mordce.
- Ty mu powiedziałaś, że ma śliczną mordkę?! Czy ty się dobrze czujesz? - zaczęła się śmiać.
- Ale słuchaj tego! I gadamy, gadamy i nauczycielka nas wywaliła z klasy. Ja już szłam do schodów od do mnie podbiegł i.. - ledwo mi to przeszło przez gardło.
- I? No kurwa Lex mów!
- Pocałował mnie! - krzyknęłam.
- O ja jebie...
- No ja też.
- Twój największy wróg cię pocałował tak? Pierdzielisz Lexi.
- Przyrzekam...
- No to ładnie.. Ej, poczekaj Ryan chce z tobą pogadać.
- Dawaj. - odparłam.
- Hej słońce. - powiedział R.
- A no cześć, co chcesz? - spytałam.
- Spotkamy się?
- Spoko, a gdzie jesteś?
- U Holly.
- To wy nie w szkole? - zdziwiłam się.
- A no nieee. - zaśmiał się. - Ej to przyjdź do H.
- Luz, to narazie. - powiedziałam.
- No pa. - odparł.
Rozłączyłam się i ponownie się zaciągnęłam. Po chwili byłam już przed domem Holl. Zgasiłam papierosa i od razu zapukałam a po chwili otworzył mi Ryan. Uwielbiałam go, przy nim się czułam tak naturalnie, nie musiałam nikogo udawać ani nic z tych rzeczy, był dla mnie jak brat z którym jak coś to sypiałam. Chris tak samo, ale między mną a nim nigdy nic nie zaszło. Niedługo po tym przyjaciel przytulił mnie na powitanie.
- A gdzie reszta? - zapytałam wchodząc na górę.
- Poszli do sklepu. - powiedział Ryan wchodząc do pokoju przyjaciółki.
- Denerwujesz się czymś? - spytałam patrząc na niego.
- Aż tak widać?
- Trochę, rzadko widzę taką minę u ciebie. - odpowiedziałam.
- Dobra Lex słuchaj...zaciął się.
- No gadaj Ryan, wiesz, że nie lubię jak ktoś tak przeciąga.
- Kocham cię... - spojrzał mi prosto w oczy.
- O rzesz kurwa.. Ale, ten no.. nie tak po przyjacielsku? - dopytywałam się skrępowana.
- Kocham cię jak dziewczynę. Już od dawna tak czuje, ale bałem się tego powiedzieć, a teraz... Jak poszłaś do tamtej szkoły to bałem się, że kogoś poznasz i zapomnisz o nas, o mnie...
- Ryna nigdy o was nie zapomnę, kocham was nad życie, ale kurde.. No tego się nie spodziewałam. Wiem jaka między nami była sytuacja, ale nie myślałam, że możesz się we mnie zakochać.
- Takie życie. Lexi..?
- No?
- To jak robimy?
Westchnęłam głośno i nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Kurcze.. To był mój przyjaciel, kochałam go, ale chyba nie jak chłopaka.. Chociaż może gdybym była z nim tak blisko mogłoby się to zmienić? Ale boję się o naszą przyjaźń...
- Słuchaj, jeśli chcesz to okej, możemy spróbować. Tylko nie chce.. - przerwał mi.
- Wiem, żeby nasza przyjaźń się przez to rozpadła.
- Właśnie. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
Dlaczego to zrobiłam? Bo widziałam to po nim, że był skrępowany i zestresowany, więc zrobiłam pierwsza krok. Może nieraz warto zaryzykować? Jak to się skończy nie wiem, ale kto nie ryzykuje ten nie żyje..
Jest już 6 rozdział. Ale to szybko leci, kurde kocham was ludzie! Jeszcze raz dziękuję za te komentarze, wejścia i wszystko. Na twitterze to co piszecie.. To bardzo miłe i dzięki! Jeśli macie pytania do mnie, Holly lub innych bohaterów piszcie w komentarzach. Zapraszamy do polecania naszego bloga. - Lexi <3
Podniosłam się do pionu, a ten cały Niall mi się przyglądał.
- Czego? - powiedziałam oschle.
- A może trochę milej? - odparł.
- Nie.
- Jeszcze to Ci wypadło. - podał mi zapalniczkę.
Wyrwałam ją z ręki chłopaka i schowałam do kieszeni.
- Dlaczego taka jesteś? - spytał.
- Bo nie szukam przyjaciół. - powiedziałam i zaczęłam ponownie kierować się w stronę wyjścia.
- Poczekaj! - krzyknął i podbiegł do mnie.
- Nie mam na co. Mam was wszystkich w dupie nie mam ochoty prowadzać się z gwiazdkami tej szkoły którzy myślą, że coś cudem świata.
- Taa.. I to mówi dziewczyna którą satysfakcjonuje jak komuś pociśnie. - spojrzał mi prosto w oczy.
- Skąd ty kurwa możesz wiedzieć co mnie satysfakcjonuje, a co nie? - popatrzyłaś na niego, a chłopak nic nie odpowiedział. - No właśnie, nic o mnie nie wiesz, ani ty, anie ta twoja banda. Żegnam! - rzuciłam i zaczęłam iść.
- Ale z ciebie zimna suka. - usłyszałam Nialla mówiącego głośniej.
- Dzięki, to chyba najmilsze co dziś usłyszałam. - odparłam z uśmiechem.
Co za chamstwo. Oni prowadzają się jak elita po tej budzie, a oceniają nawet mnie nie znając. Już miałam przekroczyć bramę szkoły, gdy nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna w czarnym ubraniu.
- A Pani gdzie się wybiera? - zapytał zakładając ręce na piersi i zagradzając mi drogę.
- Nie Pana interes. - odpowiedziałam.
- To moja praca, więc albo sama się wracasz albo ja cię zaprowadzę do szkoły.
- No ja pierdole.. - złapałam się za głowę.
- Nie używa się takich słów na tym terenie. To jak? Mam Ci pomóc wrócić na lekcje?
- A weźmie mnie Pan na ręce i zaniesie? Jeśli tak to chętnie. - spojrzałam na niego krzywo.
- Dobra młoda słuchaj, nie chce mi się z tobą droczyć, ja tu tylko pilnuje żeby nikt nie wychodził tak? Jeśli chcesz to cie wypuszczę, ale to ty będziesz miała kłopoty, bo w tej szkole tak jest i cię tylko ostrzegam. - powiedział wzruszając ramionami.
- Jesteś wporzo. - stwierdziłam. - No to ide.
- Ty też. - uśmiechnął się.
Ochroniarz był podobny to tego murzyna z filmu "Zielona mila". Nie tylko dlatego, że miał taki sam odcień skóry, tylko ogólnie. Miał około 40 lat. Na początku wyglądał na groźnego, ale później.. Tak, był spoko i to w jaki sposób, wręcz obojętny co mi się spodobało powiedział o tym, że to ja będę miała przesrane. Właśnie takich ludzi lubię.
Kiedy weszłam do szkoły i doszłam do klasy, ostatni uczeń zamykał drzwi. Złapałam szybko za klamkę i wbiegłam na lekcję. Zobaczyłam tamtejszą piątkę, która mi się przyglądała jak szpaki na jebanie. Standardowo musiałam usiąść koło tego kołka, więc tak zrobiłam. Teraz mieliśmy mieć biologię a, że lubię ten przedmiot chciałam w jakimś stopniu uważać. Taa.. To trochę dziwne co? Taka bad girl interesuje się szkołą. Jestem jaka jestem , może się nie uczę ale biola mnie jakoś interesuje. Rozpakowałam się, wyjęłam telefon, ale nie odpisywałam Holly, bo stwierdziłam, że zadzwonię to niej na przerwie.
- Widzę, że nie udało Ci się wyjść. - odwrócił się Zayn siedzący przede mną.
- Chuj cie to obchodzi. - parsknęłam.
Chłopak wzruszył ramionami i usiadł prosto. Myślałam, że mam już spokój, ale tym razem zaczął Harry.
- Spytaj się swojego chłopaczka po co się siepał w tym klubie.
- Gówno mnie obchodzi co między wami zaszło rozumiesz? Czy jesteś taki tępy. - spojrzałam na niego. - I jeszcze jedno, to nie jest mój chłopak. - dodałam po chwili.
- Przystopuj koleżanko. - powiedział spokojnie.
- Nie jestem twoją koleżanką, nie rozumiem bo chuj ty się w ogóle do mnie odzywasz.
- Bo kręci mnie denerwowanie ciebie. - odparł.
- Ale mnie nie kręci ten wkurwiający uśmiech na twojej ślicznej mordce. - skończyłam i dopiero do mnie dotarło co palnęłam.
Czy ja mu właśnie powiedziałam, że ma śli.. kurwa, śliczną mordkę? Jacie pierdziele... Harry zrobił minę w stylu "OMG" z uśmiechem.
- Czyli uważasz, że mam ładną "mordkę"? - podniósł jedną brew.
- Wcale nie.
- To dlaczego tak powiedziałaś? - dopytywał jakby mu się to spodobało.
- Tak mi się jakoś zrymowały słowa.
- Przecież to się nie rymuje. - zaśmiał się.
- Zamkniesz się już? Mam cie serdecznie dosyć a jeszcze 3 dni mamy przed sobą, więc stul dziób i daj mi spokój.
- Jasne.. - dodał i wypadł mu telefon z kieszeni i upadł na ziemię. - Kurwa.. - powiedział cicho.
- A ja Lexi. - uśmiechnęłam się wrednie.
- Jesteś wkurwiająca. - stwierdził.
- Nie bardziej niż ty.
- W właśnie, moja propozycja z klubu jest nadal aktualna. - oblizał usta.
- Ale ty jesteś posrany. Mam ochotę cie tak jebnąć, że aż się przewrócisz.
- Taa, ja wiem co chcesz zrobić.
- Chcesz żeby ktoś Ci zrobił laskę to idź do jakiejś, ale to na pewno nie będę ja fujaro.
- Uuu, mocne słowa.
- Jeszcze chyba nikt nigdy mnie tak nie wkurwiał jesteś najlepszy.
- Czy ja wam nie przeszkadzam? - wtrąciła nauczycielka patrząc na nas.
- Trochę.. - odparłam.
- Słucham? - spytała z niedowierzaniem.
- No trochę.. - powtórzy po mnie Harry.
- Proszę was oboje o wyjście z sali. Natychmiast!
No jeszcze tego brakowało. To wszystko jego wina. Jak kazała nauczycielka tak zrobiliśmy, wyszliśmy z klasy zabierając wszystkie swoje rzeczy.
- No i co kurwa zrobiłeś? - zaczęłam.
- Co ja? Trzeba było mi nie odpowiadać.
- Boże, za jakie grzechy ja cie musiałam poznać... - powiedziałam i szłam w kierunku schodów.
- Ej czekaj! - krzyknął i podbiegł do mnie.
Odwróciłam się a on w tej chwili mnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie i bez słowa odbiegam od niego kierując się w stronę wyjścia. Wybiegłam ze szkoły i przy bramie stał ochroniarz.
- A tobie co? - spytał.
- Ja mam chyba jakieś złudzenia... - złapałam się za głowę.
- Dobrze się czujesz?
- Chyba nie, muszę iść wyczyścić usta jakimś pumeksem.
- Hahaha, dlaczego? - zaśmiał się mężczyzna.
- Chłopak którego nienawidzę i drażni jak nikt pocałował mnie czaisz?! - prawie to wykrzyczałam. - A właśnie, ogólnie to Lexi jestem.
- Felix. - podał mi rękę. - Ej młoda ty jednak jesteś od cholery.
- Wiem i cię ciesze. - uśmiechnęłam się. - To co proszę pana. - przerwał mi.
- Po prostu Felix. - wtrącił.
- Dobra, to co Felix puścisz mnie? Nie chce widzieć tamtego, powiedz pani dyrektor, że źle się czułam co?
- Ja mam cię kryć? Jestem tylko ochroniarzem.
- No weź..
- Dobra leć młoda, ale prosto do domu! - powiedział stanowczo.
- Jasne, dzięki wielkie. Narazie. - machnęłam ręką i wszyłam.
Szłam stronę domu, z lewej kieszeni wyciągnęłam papierosa a z prawej telefon. Zapaliłam go i zadzwoniłam do Holl.
- Halo? - odezwała się.
- Holly kurwa! To jest jakiś koszmar, nie uwierzysz co się stało.
- No mów!
- Siedzę dziś sobie przed szkołą, patrze a tam kurwa idzie 5 chłopaków i wiesz kto tam był?!
- No kto?
- Ten z klubu.
- Ten co wyjechał do ciebie z tekstem z tym lodem.
- No dosłownie! Podszedł do mnie taki kozak i zaczął pieprzyć, to Ci później opowiem. A teraz to normalnie usiądź jak stoisz bo jebniesz na miejscu. - powiedziałam wypuszczając dym z ust.
- Gadaj!
- Gadaliśmy na lekcji, bo on znowu zaczął o Ryanie, że to mój chłopak i, że o chuj mu chodziło wtedy i jakieś tam bzdury, a później wyjechałam z tekstem, że wkurwia mnie ten jego uśmiechem na tej ślicznej mordce.
- Ty mu powiedziałaś, że ma śliczną mordkę?! Czy ty się dobrze czujesz? - zaczęła się śmiać.
- Ale słuchaj tego! I gadamy, gadamy i nauczycielka nas wywaliła z klasy. Ja już szłam do schodów od do mnie podbiegł i.. - ledwo mi to przeszło przez gardło.
- I? No kurwa Lex mów!
- Pocałował mnie! - krzyknęłam.
- O ja jebie...
- No ja też.
- Twój największy wróg cię pocałował tak? Pierdzielisz Lexi.
- Przyrzekam...
- No to ładnie.. Ej, poczekaj Ryan chce z tobą pogadać.
- Dawaj. - odparłam.
- Hej słońce. - powiedział R.
- A no cześć, co chcesz? - spytałam.
- Spotkamy się?
- Spoko, a gdzie jesteś?
- U Holly.
- To wy nie w szkole? - zdziwiłam się.
- A no nieee. - zaśmiał się. - Ej to przyjdź do H.
- Luz, to narazie. - powiedziałam.
- No pa. - odparł.
Rozłączyłam się i ponownie się zaciągnęłam. Po chwili byłam już przed domem Holl. Zgasiłam papierosa i od razu zapukałam a po chwili otworzył mi Ryan. Uwielbiałam go, przy nim się czułam tak naturalnie, nie musiałam nikogo udawać ani nic z tych rzeczy, był dla mnie jak brat z którym jak coś to sypiałam. Chris tak samo, ale między mną a nim nigdy nic nie zaszło. Niedługo po tym przyjaciel przytulił mnie na powitanie.
- A gdzie reszta? - zapytałam wchodząc na górę.
- Poszli do sklepu. - powiedział Ryan wchodząc do pokoju przyjaciółki.
- Denerwujesz się czymś? - spytałam patrząc na niego.
- Aż tak widać?
- Trochę, rzadko widzę taką minę u ciebie. - odpowiedziałam.
- Dobra Lex słuchaj...zaciął się.
- No gadaj Ryan, wiesz, że nie lubię jak ktoś tak przeciąga.
- Kocham cię... - spojrzał mi prosto w oczy.
- O rzesz kurwa.. Ale, ten no.. nie tak po przyjacielsku? - dopytywałam się skrępowana.
- Kocham cię jak dziewczynę. Już od dawna tak czuje, ale bałem się tego powiedzieć, a teraz... Jak poszłaś do tamtej szkoły to bałem się, że kogoś poznasz i zapomnisz o nas, o mnie...
- Ryna nigdy o was nie zapomnę, kocham was nad życie, ale kurde.. No tego się nie spodziewałam. Wiem jaka między nami była sytuacja, ale nie myślałam, że możesz się we mnie zakochać.
- Takie życie. Lexi..?
- No?
- To jak robimy?
Westchnęłam głośno i nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Kurcze.. To był mój przyjaciel, kochałam go, ale chyba nie jak chłopaka.. Chociaż może gdybym była z nim tak blisko mogłoby się to zmienić? Ale boję się o naszą przyjaźń...
- Słuchaj, jeśli chcesz to okej, możemy spróbować. Tylko nie chce.. - przerwał mi.
- Wiem, żeby nasza przyjaźń się przez to rozpadła.
- Właśnie. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
Dlaczego to zrobiłam? Bo widziałam to po nim, że był skrępowany i zestresowany, więc zrobiłam pierwsza krok. Może nieraz warto zaryzykować? Jak to się skończy nie wiem, ale kto nie ryzykuje ten nie żyje..
Jest już 6 rozdział. Ale to szybko leci, kurde kocham was ludzie! Jeszcze raz dziękuję za te komentarze, wejścia i wszystko. Na twitterze to co piszecie.. To bardzo miłe i dzięki! Jeśli macie pytania do mnie, Holly lub innych bohaterów piszcie w komentarzach. Zapraszamy do polecania naszego bloga. - Lexi <3
Ale to jest dobreee <3
OdpowiedzUsuńTeksty Lexi mnie rozpierdalają, haha xD Genialne opowiadanie i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo świetne coraz bardziej się rozkręca ;D <3 KRÓLOWA
OdpowiedzUsuńJEZUMARIAKOBIETO .
OdpowiedzUsuńJa Cię kocham *-*
to kiedy następny rozdział ? ;>
To już pytanie do Holly, teraz jej kolej . - Lexi <3
UsuńAkcja sie rozkreca oł yeeeeeeee hahaha ;d kocham was za ten blog rozni sie w chuj co czytam ale wasz da sie zapamietac na długo czekam na kolejny ;*<33333
OdpowiedzUsuńaaaaa <3 prosze juz next, prosze *___*
OdpowiedzUsuńHmm Lexi z Ryanem? No ciekawie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJeżeli mogłabym coś podpowiedziec to to, że mogłoby być trochę więcej opisów uczuć bohaterów i sytuacji, nie mówię, że koniecznie nasz to zmienić, po prostu wyrażam opinię :)
Nie chcę być niemila, czy chamska. Ale po to mam zakladke "spam" byś tam informowała mnie o nowościach, a skoro robisz to pod rozdzialem to wypadałoby go chyba przeczytać i wyrazić chociaż krótką, ale szczerą opinię, prawda? Chyba nie chcialsbys, bym spamowala Ci pod rozdziałem zamiast w miejscu do tego przeznaczonym prawda?:p Traktujmy siebie wszyscy z szacunkiem ;)
Pozdrawiam c;
dobra sorry, zapamiętam :) - Lexi <3
Usuńkurde , ale się wciągnęłam w czytanie tego bloga.Jest naprawdę świetny! Inny niż pozostałe, a przede wszystkim nie nudzi!
OdpowiedzUsuńhaha Lexi mnie rozwala swoimi tekstami xdd
widzę , że regularnie , często dodajesz rozdziały.To bardzo dobrze ;D Jak możesz to informuj mnie na twitterze o nowych rozdziałach :) @yep_Nialler
o ja jebie. :D mega, zresztą jak wszystkie.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;)
holy shit !
OdpowiedzUsuńStyles nie tak ostro siostro . XDD hahahah !
Lex i Ryan . uuuu ...
zobaczymy co z tego będzie ! xx
nie mogę doczekać się następnego . x
asiaa1Dkiss
Wow super się zapowiada czekam na następny o zapraszam do mnie .Liczę na szczery kom a nie spam http://lolaa1881.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńuwielbiam Holly! *.*
OdpowiedzUsuńcudowny <3 nie znam innych słów, żeby określić Twój talent <3
OdpowiedzUsuńjeju dziękuję <3
Usuń